niedziela, 15 grudnia 2013

    
Kilka pytań i odpowiedzi.


   Istnieją w życiu sprawy nieważne, błahe, istotne, ważne, najważniejsze. Jednak są też takie, od których zależy nasze życie. Nie chciałbym zbagatelizować tych ostatnich i zrównać ich z tymi nieważnymi i błahymi.

    Mam bardzo fajnych, miłych znajomych w pracy. Jeśli będziecie chcieli to przeczytać, to chcę Wam powiedzieć, że Was lubię. Dlatego też chcę wyjaśnić kilka rzeczy. Mieliśmy ostatnio okazję, w oczekiwaniu na wynik inwentaryzacji (a więc najmniej odpowiedni moment), wdać się w dyskusję dotyczącą, w moim przekonaniu, odpowiedzi na te najistotniejsze pytania. A że ja traktuję te sprawy bardzo poważnie, chcę wytłumaczyć się przed Wami z rzeczy, w których mogłem być źle zrozumiany.

A więc sprawa pierwsza:

W Polsce jest 95 % zadeklarowanych katolików.

Moje pytanie: Ile z tych osób jest naprawdę wierzącymi ludźmi? Jak wiele z tych osób nie ma zielonego pojęcia o tym, co naprawdę napisane jest w Biblii?

Powiedziałem, że większość nieporozumień dotyczących pojęcia o Bogu, wynika z niewiedzy.

Nie chodzi mi o to, że ludzie, którzy nie mają wiedzy w jakiejś dziedzinie, są niemądrzy. Nie twierdzę, że 95% Polaków to analfabeci. Chcę powiedzieć, że większość z nich nie zadaje sobie trudu przeczytania Biblii. A właśnie Biblia obala to, co głoszone jest przez Kościół rzymskokatolicki. Trzeba jednak samemu sprawdzić w czym myli się rzymski katolicyzm.

Twierdzę, że te 95 % nie wynika z głębokiej, prawdziwej wiary w Boga, lecz z przyjęcia tradycji, bez próby sprawdzenia o co w tym wszystkim chodzi.


Sprawa druga:

Wielu z nas odczuwa, że musi istnieć jakaś siła wyższa, coś, lub ktoś, kto to wszystko stworzył. Jak odgadnąć co, lub kto to jest. Gubimy się w domysłach. Mówimy: jest tyle religii! Jest tyle teorii! Chaos!

Moja propozycja jest taka:

  Wyobraź sobie następującą sytuację: jesteś bogiem trójwymiarowym i stwarzasz istoty dwuwymiarowe, które chcesz obdarzyć całkowitą, nieograniczona wolnością. Kochasz je tak bardzo, że dajesz im możliwość zdecydowania, czy chcą kochać również ciebie. Jednak one zaczynają cię nienawidzić, zapominają o tobie i układają sobie życie według swojego pomysłu. Ich pomyłki są nieuniknione, są przecież istotami stworzonymi dwuwymiarowo, poruszają się tylko po płaszczyźnie. Wymiar wysokości (czyli sześcian) to dla nich hipoteza, fantazja, trudna do pojęcia rzeczywistość. 
   
   Jednak mimo, że istoty te nie potrafią pojąć rzeczywistości trójwymiarowej, rzeczywistość ta istnieje i ma wpływ na ich życie, ich błędy mogą być katastrofalne. Ty jednak kochasz swoje istoty i chcesz ostrzec je przed grożącym niebezpieczeństwem, ale nad wszystko chcesz im dać dowód swojej miłości. Rezygnujesz więc z poruszania się w trzech wymiarach i stajesz się podobny do swoich istot. Z tej pozycji możesz przekazać im prawdę, tak aby mogły to zrozumieć.

   Jestem mocno, mocno przekonany, mało tego, jestem mocno pewny, że istnieje nad nami Bóg, którego mądrość, inteligencja, wiedza, siła przewyższa wszystko to, do czego jest zdolny ludzki umysł. Udowodnił też, że kocha istoty , które stworzył. Jezus Chrystus przyszedł naprawdę na ten świat, zamknął się w naszych trzech wymiarach, żeby pokazać nam jaki naprawdę jest Bóg. Nie dowiesz się tego od księży, ale tylko wtedy, gdy sam sprawdzisz to w ewangeliach.

   Moje pytanie jest następujące: Jeśli domyślasz się istnienia takiego Boga, to czy możesz wątpić w jego możliwości skomunikowania się z nami? Czy możesz wątpić w jego możliwości opracowania doskonałego planu porozumienia się z nami?

    Fascynuje mnie historia dlatego, że właśnie w niej widzę ten kapitalny plan Boga. Wszystkie sposoby przekazania w nienaruszonym stanie pewnych informacji, bledną w porównaniu z pismem. Czym byłby dzisiejszy świat superkomputerów bez pisma?

    W zamierzchłych czasach Bóg tak poprowadził myśl ludzką, że powstał alfabet, i to na Bliskim Wschodzie, właśnie tam, gdzie był realizowany plan Boga. Dzięki temu, za pomocą pisma, zostały przed tysiącami lat utrwalone najważniejsze wydarzenia dotyczące nas wszystkich. To właśnie Jego sposób nawiązania z nami kontaktu na naszym poziomie. Za pomocą pisma zostało przekazane dokładnie wszystko, co Bóg chciał nam powiedzieć o sobie i o nas.

     Nie mogą się z tym zapisem równać hinduskie, fantazyjne Wedy, które są oderwane od rzeczywistości.
     Koran czerpie po części z Biblii. Islam jest przede wszystkim religią narzuconą przez Mahometa, który chciał dać Arabom poczucie jedności.
     Nie mogą się równać z przekazem biblijnym wierzenia i filozofie buddyzmu, szamanizmu, i wielu innych kierunków i systemów.

W moim blogu poruszam wiele rzeczy związanych z tym wielkim planem Boga, zapisanym w Biblii. Zapraszam.

Proroctwa Starego Testamentu
Koniec świata
Sąd Boży

Polecam strony:

http://creationism.org.pl/
http://inteligentny-projekt.pl/pl/
http://drdino.pl/Multimedia.html
Zakazana Archeologia
Czytelnia chrześcijańska

czwartek, 12 grudnia 2013

   
KSIĘGI MOJŻESZOWE - BEZPRECEDENSOWE I NIEZNISZCZALNE OD 3500 LAT. 


  1250 rok - 1230 rok (datowanie jest niepewne, niektórzy badacze skłaniają się do XVI wieku p.n.e.) Exodus - dowody archeologiczne 

poniedziałek, 2 grudnia 2013


CESARZ KONSTANTYN - WIEK IV  

Dowódca Konstantyn - wyznawca boga Heliosa (boga słońca), którego, jak i wszystkie inne bóstwa pogańskie, nienawidził Bóg (patrz: zniszczenie kultu przez króla Jozjasz, 2 Księga Królewska 23.11), przystępując do bratobójczej wojny z oddziałami Masencjusza, otrzymuje wizję: na tle słońca pojawia się krzyż, pod którym widniał napis: tym zwyciężysz.

poniedziałek, 25 listopada 2013

 KĄKOL I PSZENICA 
DOBRE I ZŁE RYBY

 Czwarte stulecie naszej ery stało się dziejowym progiem, oddzielającym Kościół pierwotny, od średniowiecznego.

niedziela, 3 listopada 2013

P I E K Ł O







    Żyjemy w dziwnym świecie i w dziwnych czasach. Wielu pogubiło się w chaosie religii, wyznań, kłótni politycznych i mają dosyć ciągłej indoktrynacji. Interpretacje ludzkie bardzo często zaciemniają prawdę. Zatrute nauki plenią się jak chwasty.

sobota, 17 sierpnia 2013


Własność Chrystusa


I-II wiek n.e.

...ale weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was, i będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi."
Jezus Chrystus (Dz. Ap. 1.8)

  Kościół  Ecclesiae (ecclesiae: zgromadzenie wywołanych) został narodzony w I wieku, po zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Został narodzony przez zasłanie Ducha Świętego. Istnienie Kościoła, tzn. zgromadzenia ludzi narodzonych z Ducha Świętego, nie jest efektem działania ludzkiego, cielesnego geniuszu, lecz mocy Bożej. Temu świętemu zgromadzeniu powołanych (Ecclesi) postronni ludzie nadali nazwę "chrześcijanie" (gr. christianoi), co znaczy: Chrystusowi czyli należący do Chrystusa. To imię okraślajęce uczniów Chrystusa pojawia się po raz pierwszy w Dz. Ap. 11:26, gdzie w tekście mówiącym o tym, że „nazwano ich...” użyto greckiego słowa „chrematizo”, zamiast zwykle używanego dla nazywania czegoś lub kogoś słowa „kaleo”. Słowo „chrematizo” w Biblii stosowane jest w wypadku wydarzeń powołanych przez Boga i jednoznacznie mówi nam, że imię to zostało nadane z woli Boga. „Chrześcijanie” to jedyne uświęcone imię, które przy dobrej woli potrafiłoby zwalczyć podziały w Kościele. 

  Problem w rozumieniu Ewangelii polega na tym, że ludzie, nie znający osobiście Chrystusa, szeregują chrześcijaństwo wraz z innymi religiami. Prawdziwy chrześcijanin nie jest wyznawcą Chrystusalecz Jego uczniem, Jego własnością, Jego integralną częścią. To nie jest kwestia upodobań, dziedzictwa kulturowego i religijnego. Nie! Dzieckiem Bożym staje się ktoś, kto otrzymał od Boga dar życia wiecznego, dar przebaczenia grzechów, dar Ducha Świętego. To nie ma nic wspólnego z rytuałami, tu chodzi o najgłębsze potrzeby ludzkiego serca! Tak samo jak słońce jest ośrodkiem układu słonecznego, tak właśnie Jezus Chrystus jest ośrodkiem Kościoła , a także całej powszechnej historii. Cały Stary Testament zmierzał do Chrystusa; cały Nowy Testament pochodzi od Chrystusa. Czym bliżej słońca, tym jaśniej i goręcej. Tak samo ma się sprawa z prawdą: czym bliżej Chrystusa, tym mniej fałszu i zakłamania. Sprawa ta odnosi się zarówno indywidualnie do serca ludzkiego, jak i do całej historii powszechnej. Nasz Pan, Jezus Chrystus przed swoją śmiercią i zmartwychwstaniem wybrał dwunastu Apostołów, aby przekazali w nienaruszonym stanie Słowo Ewangelii. Dlatego właśnie tylko pewne wyselekcjonowane pisma powstałe w I wieku, mające niepodważalne, apostolskie źródło, składają się na objawione Słowo Boże; są one Słowem Bożych, gdyż pochodzą bezpośrednio od Pana Jezusa Chrystusa, zgodnie z tym, co poświadcza apostoł Piotr, naoczny świadek życia Pana Jezusa Chrystusa, gdy mówi: „Nie za wymyślonymi bowiem mitami postępowaliśmy wtedy, gdy daliśmy wam poznać moc i przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale /nauczaliśmy/ jako naoczni świadkowie Jego wielkości. Otrzymał bowiem od Boga Ojca cześć i chwałę, gdy taki oto głos Go doszedł od wspaniałego Majestatu: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie. I słyszeliśmy, jak ten głos doszedł z nieba, kiedy z Nim razem byliśmy na górze świętej. Mamy jednak mocniejszą, prorocką mowę, a dobrze zrobicie, jeżeli będziecie przy niej trwali jak przy lampie, która świeci w ciemnym miejscu, aż dzień zaświta, a gwiazda poranna wzejdzie w waszych sercach. To przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia. Nie z woli bowiem ludzkiej zostało kiedyś przyniesione proroctwo, ale kierowani Duchem Świętym mówili /od Boga/ święci ludzie”.



   Ignacy, biskup Antiochii, zmarły śmiercią męczeńską, rozszarpany przez bestie na rzymskiej arenie w 107r., odwołuje się do spisanych Ewangelii Mateusza, Marka, Łukasza i Jana, jako do pism autorytatywnych. Biskup ten, tak samo jak Polikarp, przejął wiarę bezpośrednio od Apostołów Pańskich. Siedem listów, które św. Ignacy przed swoją śmiercią skierował do kościołów wschodnich, mówią wiele o niezłomnej wierze i odwadze tego męża Bożego. W obliczu strasznej śmierci daje świadectwo prawdziwego pasterza: jego jedyną troską jest czystość i godność Kościoła oddanego Jezusowi Chrystusowi – Bogu i Człowiekowi. Wśród chrześcijan krąży w tym czasie zbiór pism złożony z czterech części, nazwany w całości „Ewangelią”, gdzie znajdowały się ewangelie Mateusza, Marka, Jana, zaś ewangelia i Dzieje Apostolskie spisane przez Łukasza tworzyły jedną całość.

Pierwszą ewangelię spisał Mateusz, który jako celnik został powołany przez Jezusa Chrystusa.
Autorem drugiej ewangelii jest Jan Marek, krewny Barnaby, współpracownik Pawła. Spisał ewangelię usłyszaną z ust Piotra.
Łukasz, lekarz współpracownik Pawła podjął się przedstawienia historii zbawienia przez Mesjasza Jezusa i zostało jego dzieło zachowane jako trzecia ewangelia synoptyczna i Dzieje Apostolskie.
Apostoł Jan jest autorem czwartej ewangelii.
Wszyscy oni byli naocznymi świadkami dzieł dokonanych przez samego Chrystusa, lub Jego apostołów.

Listy Ignacego i Polikarpa. Ireneusz z Lyonu - Wykład nauki Apostolskiej

LIST ŚW. IGNACEGO ANTIOCHEŃSKIEGO, BISKUPA I MĘCZENNIKA DO POLIKARPA


Ignacy, zwany również Teoforem, Polikarpowi, który strzeże Kościoła w Smyrnie, a raczej, który sam jest strzeżony przez Boga Ojca i Pana naszego Jezusa Chrystusa, wiele pozdrowień. Wyrażając uznanie dla twej pobożności, ugruntowanej jakby na niewzruszonej skale, wielbię Boga, iż stałem się godny ujrzenia twego świętego oblicza. 


  Obym się mógł nim radować zawsze w Bogu. Zaklinam cię przez łaskę, którą jesteś odziany, abyś przyśpieszył swój bieg i przez zachęty wszystkim pomagał do zbawienia. Okaż wielkość swojej posługi przez wieloraką troskę o sprawy duszy i ciała. Staraj się o jedność, ponad którą nie ma nic doskonalszego. Umiej znosić wszystkich, jak i Pan znosi ciebie. Podtrzymuj wszystkich z miłością, jak to zresztą i czynisz. Nie ustawaj w modlitwie, proś o coraz większą mądrość. Bądź czujny zachowując zawsze trzeźwy umysł. Przemawiaj do każdego z osobna na podobieństwo samego Boga. “Noś słabości wszystkich” jako prawdziwy atleta. Gdzie więcej trudu, tam i większa korzyść. Jeśli miłujesz tylko dobrych uczniów, nie nabywasz zasługi. Zdobywaj raczej upadłych przez swoją łagodność. Nie każdą ranę leczy się tym samym lekarstwem. Gwałtowne wybuchy poskramiaj słodyczą. “We wszystkim bądź roztropny jak wąż i prosty jak gołębica”. 

  Dlatego właśnie jesteś istotą cielesną i duchową, abyś z łagodnością odnosił się do tego, co widzisz. Jeśli zaś idzie o to, co niewidzialne, błagaj o należyte poznanie, abyś w niczym nie odczuwał braku, lecz obfitował we wszelki dar. Podobnie jak sternik pragnie wiatru, a żeglarz miotany burzą – portu, tak chwila obecna wymaga od ciebie, abyś razem z twoimi doszedł do Boga. Bądź rozumny jak Boży szermierz; nagrodą jest nieśmiertelność i życie wieczne, o czym wiesz dobrze. Za ciebie ja ofiaruję moje życie i więzy, dla których okazałeś tyle szacunku. Niech cię nie trwożą ci, którzy wydają się godnymi wiary, a nauczają błędu. Bądź nieugięty jak uderzane młotem kowadło. Dzielność zapaśnika polega na tym, iż umie odbierać razy i zwyciężać. O ileż bardziej powinniśmy wszystko przyjmować ze względu na Boga, aby i On nas przyjął. Stawaj się bardziej gorliwym niż jesteś; rozpoznaj chwilę obecną. Oczekuj Tego, który jest poza czasem, który jest wieczny i niewidzialny, a który dla nas stał się widzialnym, który jest nieuchwytny, niecierpiętliwy, dla nas jednak podlegający cierpieniu, dla nas znoszący wszelkie rodzaje cierpień. Wdowy niechaj nie będą zaniedbywane. Po Bogu, ty bądź ich opiekunem. Niechaj nic się nie dzieje bez twej zgody ani też i ty nie czyń niczego bez Boga, jak zresztą i nie czynisz. Bądź wytrwały. Niech wasze zgromadzenia odbywają się częściej. Zapraszaj wszystkich imiennie. Nie lekceważ niewolników, niewiast czy mężczyzn, ale też i oni niech nie stają się hardzi, ale niech coraz lepiej służą na chwałę Boga, aby mogli otrzymać od Niego lepszą wolność. Niech nie szukają wyzwolenia na koszt wspólnoty, aby nie stali się niewolnikami swych pragnień.


***

List Polykarposa do świętych w Filippi

Adres i pozdrowienie

Polykarpos oraz ci starsi, którzy są z nim
do społeczności [1] Boga przebywającej w Filippi:
Miłosierdzie i pokój od Boga Wszechmocnego i Jezusa Pomazańca, naszego Zbawcy
niech się wam mnożą.


sobota, 18 maja 2013


Błąd Faryzeuszy

WOLNOŚĆ CZY WIĘZY?




Mat. 23, 1-4
"Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą."

Łuk. 11, 13 
"Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą."

Łuk. 11, 46
"On odparł: I wam, uczonym w Prawie, biada! Bo wkładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami jednym palcem ciężarów tych nie dotykacie."

    Te trzy fragmenty Pisma wskazują jednoznacznie, że największą przeszkodę, stojącą na drodze do właściwego poznania Boga, budują ludzie religijni.

Dlaczego posłany przez Boga Mesjasz z taką pasją wystąpił przeciwko postawie faryzeuszy i uczonych w piśmie? W Synu, Chrystusie objawia się Bóg. Z tego powodu również tę wypowiedź Jezusa musimy potraktować bardzo poważnie. Gdy Jezus rozpoczął swoją pieszą podróż po miastach Izraela, faryzeusze dzierżyli prawo do nauczania ludzi. Stronnictwo religijne, które miało za sobą wielowiekową tradycję, posiadało w swoich szeregach całą śmietankę uczonych interpretatorów Pisma Świętego. To przecież oni pierwsi z dawna sprzeciwiali się rosnącej hellenizacji wśród Żydów, dbali o rytualną czystość, obeznani byli w prawach Zakonu Bożego jak nikt inny. Gdy wpływ pogańskich zwyczajów greckich owładnął książętami i arystokracją żydowską, oni odłączyli się, aby zachować czystość. Potem, dzięki układom politycznym, stali się jednym z najbardziej wpływowych stronnictw w Izraelu wchodzącym w skład Sanhedrynu - Wysokiej Rady decydującej w sprawach odnoszących się do religii i prawa w Izraelu. Z tego też powodu Pan Jezus mówi, aby czynić to co oni polecą, gdyż są przełożonymi ludu. Biblia uczy, aby poddawać się władzy, nawet jeśli jest to dla nas przykrą powinnością. 
Cóż takiego rozgniewało Pana Jezusa w postępowaniu tych gorliwych obrońców Zakonu Mojżesza? 

     Zarzut jest następujący: obciążacie ludzi ciężarami niemożliwymi do uniesienia (tak brzmi oryginalnie ten tekst) sami zaś palcem nie chcecie ich poruszyć.

     Można zaobserwować aktualnie, w totalnym chaosie, prądy intelektualne, lub duchowe, które próbują odłączyć się od rozchorowanej kultury cywilizowanego świata. Prądy te przybierają najróżniejsze formy: religijne, kulturalne, niezależne, uświęcone, wolnościowe, prawowite itp. Przypomina to czasy, gdy na skutek podbojów Aleksandra Wielkiego świat zaczął przesiąkać kulturą grecką. Również wtedy pojawiły się prądy przeciwne ogólnej tendencji. Z nich wywodzą się m. in. faryzeusze. Dążenia przedstawicieli tych ruchów religijnych były nieraz szczytne, innym razem kierowani byli koniecznością. Poprzez te zrywy wolnościowe człowiek pragnął zawsze uwolnić się od systemu wytworzonego przez cywilizację. Jednak z drugiej strony, w głębi serca, zawsze chciał w nim pozostać. Tak też stało się w wypadku faryzeuszy. Oni sami wypracowali w efekcie własny system, system zapętlenia się przepisów, nakazów, zakazów, rytuałów, obowiązków, zobowiązań. Szczególnie ciężkie jarzmo nakłada człowiek, oddany swym przekonaniom religijnym, gdy za cel obiera sobie sprostanie najwyższym wymaganiom, wyśrubowanym, zniekształconym zasadom moralnym, mającym usprawiedliwić człowieka przed samym sobą. Życie staje się nie do zniesienia, zaś służba dla Boga uciążliwym przymusem. Człowiek taki będzie dążył do tego, aby narzucić innym nakazy, którym sam nie jest w stanie podołać. My, ludzie nie potrafimy wytrwać w szczęściu, które daje Bóg udzielając nam wolności. Pragniemy jednocześnie żyć z sercem wolnym od ciężarów, wypełnionym pokojem i radością, a zaraz potem przyjmujemy ochotnie ciężary nie do uniesienia z rąk tych, którzy piętrzą przed nami góry wymagań. Pan Jezus walczył dla swoich uczniów o ich wolność. Wolność w sercu i umyśle. Jak pisze Paweł w liście do Galacjan: do wolności powołani jesteście, bracia - takie też posłannictwo przebija ze wszystkich słów Jezusa. Zasiewał w ich serca słowa wiary, nadziei, ufności, pokoju, przebaczenia. Takie słowa zachęty kierowane były do uczniów także po odejściu Pana Jezusa. Gdy poganie przyjęli Ewangelię wolności od Pawła, pojawili się ludzie, którzy wzburzyli ich serca. Twierdzili, że do zbawienia to nie wystarczy (Dz. Ap. 15, 1.5). Podczas, gdy innym Ewangelia Jezusa Chrystusa sprawiała radość (Dz. Ap. 15, 3), ludzie pełni surowych zasad uważali za konieczne nałożyć na nowych uczniów niezbędne, ich zdaniem, nakazy (Dz. Ap. 15, 5). To stało się powodem zatargów i sporów. Apostołowie w Jerozolimie długo rozpatrywali możliwości rozwiązania tego problemu. Gdy dyskusja nie przynosiła efektów, wstał Piotr i wypowiedział takie słowa:  

    "Wiecie, bracia, że Bóg już dawno wybrał mnie spośród was, aby z moich ust poganie usłyszeli słowa Ewangelii i uwierzyli. Bóg, który zna serca, zaświadczył na ich korzyść, dając im Ducha Świętego tak samo jak nam. Nie zrobił żadnej różnicy między nami a nimi, oczyszczając przez wiarę ich serca. Dlaczego więc teraz Boga wystawiacie na próbę, wkładając na uczniów jarzmo, którego ani ojcowie nasi, ani my sami nie mieliśmy siły dźwigać. Wierzymy przecież, że będziemy zbawieni przez łaskę Pana Jezusa tak samo jak oni. Umilkli wszyscy, a potem słuchali opowiadania Barnaby i Pawła o tym, jak wielkich cudów i znaków dokonał Bóg przez nich wśród pogan."
Dz. Ap. 15, 7-12

    Gdy w zgromadzeniu uspokoiły się wzburzone emocje, apostołowie postanowili napisać do nawróconych pogan list pełen zachęty, w którym ograniczyli się do trzech niezbędnych nakazów. Ton tego listu jest uprzejmy, zachęcający, dodający otuchy. Piszą, że o tych kilku niezbędnych poleceniach postanowił Duch Święty i oni! Cóż postanowili? 
"Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne." 
(Dz. Ap. 15, 28)
W pierwszych słowach listu pragną zdementować nauczanie, które pewni ludzie rozgłaszali, jakoby przy akceptacji apostołów:
"Ponieważ dowiedzieliśmy się, że niektórzy bez naszego upoważnienia wyszli od nas i zaniepokoili was naukami, siejąc zamęt w waszych duszach"
(Dz. Ap. 15, 24)
Czym zatem niepokoili nowych uczniów?
"Lecz niektórzy nawróceni ze stronnictwa faryzeuszów oświadczyli: Trzeba ich obrzezać i zobowiązać do przestrzegania Prawa Mojżeszowego."
(Dz. Ap. 15, 5)
Czyż ich żądania nie były słuszne? Czyż nie należy przestrzegać Prawa Bożego? Przecież w Prawie Mojżeszowym jest napisane:
"Jeśli nie usłuchasz głosu Pana, Boga swego, i nie wykonasz pilnie wszystkich poleceń i praw, które ja dzisiaj tobie daję, spadną na ciebie wszystkie te przekleństwa i dotkną cię"
(V Mojż. 28, 15)

    A jednak, na skutek żądań nawróconych faryzeuszy, powstało ogromne wzburzenie wśród dopiero co nawróconych pogan. Apostołowie w Jerozolimie wzięli całkowitą odpowiedzialność za decyzję, która miała na zawsze zmienić życie następnych pokoleń. Co więcej ich decyzja została zatwierdzona przez Ducha Świętego. Otworzyli owczarni na oścież drzwi wolności! Poganie oczekiwali z niecierpliwością jakie będą postanowienia apostołów. Być może spodziewali się obcych i niezrozumiałych przepisów, trudnych praw. Tymczasem list od apostołów sprawił wśród nich wybuch radości. 
"Gdy go przeczytano, ucieszyli się z jego pocieszającej treści."
(Dz. Ap. 15, 31)
Jakie niezbędne rzeczy uznał Duch Święty i apostołowie nakazać braciom?
"Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego. Bywajcie zdrowi!" (Dz. Ap. 15, 29)

   Cóż to za nakazy? A więc nic więcej apostołowie od nich nie żądali? Jak to? Przecież powinni ich ostrzec co im grozi, jeśli nie będą żyć według surowych zasad moralnych! Tymczasem czytamy list pełen uprzejmości, zachęty, w którym apostołowie zwalniają nowych uczniów od ciężarów! Doręczyciele listu, Juda i Sylas nie próbowali "uzupełniać" listu o swoje komentarze lecz "Juda i Sylas, którzy byli również prorokami, w częstych przemówieniach zachęcali i umacniali braci." (Dz. Ap. 15, 32) Biblia Brytyjska tłumaczy użyte tu greckie słowa parakaleo i episterizo jako: napominali i umacniali. W wypadku episterizo (umacniali) jest to uzasadnione. Jednak słowo parakaleo kryje za sobą o wiele głębsze i szersze znaczenie niż kierunkujące nasze myślenie polskie słowo "napominali". Oto możliwe tłumaczenia słowa parakaleo: wezwać do swojego boku, przywołać, wywołać, upominać, błagać, instruować, zachęcać, prosić, umacniać przez pociechę, pocieszać, wzmacniać, pouczać, starać się uspokoić przez pocieszenie.
Czytając Dzieje Apostolskie możemy zauważyć, że przyjęciu Ewangelii, nawróceniu towarzyszy radość, spontaniczność. Było to wyrazem uzyskanej wolności, pokoju odczuwanego w sercu przez ludzi, którzy do tej pory żyli w więzach grzechu.

   Gdy Filip pojawił się w Samarii, głosił Chrystusa . Co to znaczy? Opowiadał, co wydarzyło się w Jerozolimie i miastach Izraela, jak Jezus uwalniał ludzi od więzów diabelskich, o tym, że był posłanym przez Boga Zbawicielem wszystkich ludzi i dzięki Jego przelanej krwi wszyscy ludzie mogą mieć przebaczone wszystkie grzechy. Efektem głoszenia tej Ewangelii były poruszone serca, zdolne do upamiętania i wiary w Jezusa Chrystusa. To głosił Filip i to głosili wszyscy apostołowie. Upamiętanie (metanoia) oznaczające "zmianę myślenia", lub "myślenie na nowo" jest niczym innym, jak zrzuceniem kajdan (więzów, ciężarów) starego myślenia. To uzdalniało ich do posłuszeństwa Bogu. 
Gdy Samarytanie słuchali Filipa, czynili to z uwagą i skupieniem. Na skutek głoszonej Ewangelii z opętanych wychodziły złe duchy, sparaliżowani i chromi byli uzdrawiani. 
"Wielka radość zapanowała w tym mieście." (Dz. Ap. 8, 8)
Nie było w tym nic sztucznego i napuszonego, nic religijnego, ustalonego. Radość ludzi była autentyczna, niewymuszona, doznawali prawdziwego uwolnienia.
Potem widzimy Filipa jak rozmawia z dostojnikiem, Etiopem zarządzającym skarbcem królowej Kandaki. Tan czytał Księgę Izajasza i potrzebował objaśnień. Cóż zrobił Filip? Przyłączył się do niego, aby opowiedzieć o Mesjaszu Jezusie Chrystusie. I znów na skutek usłyszenia tej wieści o zbawieniu Etiop uświadomił sobie potrzebę oczyszczenia z grzechów. Jakiż warunek postawił przed nim Filip? Gdy Etiopczyk spytał "co stoi na przeszkodzie abym został ochrzczony?" "Odpowiedział Filip: Można, jeśli wierzysz z całego serca." (Dz. Ap. 8, 37) Jakie nakazy, czy przepisy polecił mu spełniać Filip, gdy się rozstawali? Żadnych! Czytamy tylko, że: "... kiedy wyszli z wody, Duch Pański porwał Filipa i dworzanin już nigdy go nie widział. Jechał zaś z radością swoją drogą." (Dz. Ap. 8, 39). 

    Wszędzie, gdzie czytam o o pracy Pawła i jego pomocników widzę ludzi troszczących się o to, aby w gminach były widoczne piękne i okazałe owoce: pokoju, miłości, cierpliwości, uprzejmości, dobroci, wierności, łagodności, wstrzemięźliwości. Czytam o dobrych pasterzach, którzy nie są ciężarem dla swoich owiec. 

Na czym polegał błąd faryzeuszy? 

(Gal. 3, 1-5)
"O, nierozumni Galaci! Któż was urzekł, was, przed których oczami nakreślono obraz Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego? Tego jednego chciałbym się od was dowiedzieć, czy Ducha otrzymaliście na skutek wypełnienia Prawa za pomocą uczynków, czy też stąd, że daliście posłuch wierze? Czyż jesteście aż tak nierozumni, że zacząwszy duchem, chcecie teraz kończyć ciałem? Czyż tak wielkich rzeczy doznaliście na próżno? A byłoby to rzeczywiście na próżno. Czy Ten, który udziela wam Ducha i działa cuda wśród was, /czyni to/ dlatego, że wypełniacie Prawo za pomocą uczynków, czy też dlatego, że dajecie posłuch wierze?" 

    Galacjanie przyjęli Ewangelię tak, jak to zrobili Samarytanie, Etiopczyk i poganie w Antiochii. Rozpoczęli w Duchu, czyli uwierzyli w Jezusa Chrystusa, doznali przebaczenia grzechów i radości uwolnienia. To była droga, którą chwalił Paweł. To był początek zdrowego wzrostu. Od początku listu Paweł ostrzega Galacjan przed fałszywą ewangelią, przed naukami i nakazami ludzkimi. Potwierdza, że Ewangelia, którą im głosił nie jest pochodzenia ludzkiego, lecz otrzymał to poselstwo od samego Boga. Co się stało w Galacji? Pojawili się tam ludzie nauczający, że do zbawienia potrzebne jest przestrzeganie Prawa Bożego (przekazanego Mojżeszowi). Nałożyli na uwolnione dusze uczniów Chrystusa ciężary i więzy. Galacjanie chętnie to przyjęli, a nawet nadęli się poznaniem, co doprowadziło do tego, że zaczęli się nawzajem pouczać, kąsać i pożerać, jak to określił Paweł:  A jeśli u was jeden drugiego kąsa i pożera, baczcie, byście się wzajemnie nie zjedli. Apostoł ubolewa: "Albowiem w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani jego brak nie mają żadnego znaczenia, tylko wiara, która działa przez miłość. Biegliście tak wspaniale! Kto przeszkodził wam trwać przy prawdzie?" (Gal. 5, 6-7) Pragnieniem Boga, wyrażonym przez Ewangelię, jest wolność człowieka, swoboda w działaniu, płynąca z serca wierność i oddanie, takie jakie możemy oglądać w życiu Rut (Księga Rut). Paweł ostro sprzeciwia się tym, którzy próbują do Ewangelii wolności wmieszać nauki o przepisach i nakazach: "Wpływ ten nie pochodzi od Tego, który was powołuje. Trochę kwasu ma moc zakwasić całe ciasto. Mam co do was przekonanie w Panu, że innego zdania niż ja nie będziecie. A na tym, który sieje między wami zamęt, zaciąży wyrok potępienia, kimkolwiek by on był. Co do mnie zaś, bracia, jeśli nadal głoszę obrzezanie, to dlaczego w dalszym ciągu jestem prześladowany? Przecież wtedy ustałoby zgorszenie krzyża. Bodajby się do końca okaleczyli ci, którzy was podburzają. Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie! Bo całe Prawo wypełnia się w tym jednym nakazie: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego." (Gal. 5, 8-14) Ci którzy szukają możliwości wytknięcia błędów, z powyższego fragmentu wyłuskają tylko jeden nakaz: nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału. Lecz Paweł pisze to tylko w celu zachęcenia do lepszej drogi: wzajemnej miłości. Podkreśla przed tym, że "powołani zostaliśmy do wolności". Powołanie oznacza realizację Bożej woli! Więc wolą Boga jest nasza wolność! Niesamowite! Nie więzy, ciężary, ciągłe obwinianie, szukanie błędów, lecz wspaniała, błogosławiona wolność. Tylko wolny człowiek może mieć radość, pokój i niewymuszoną miłość. Tutaj następuje wyraźna różnica pomiędzy ludźmi. Kto chce się brudzić, wróci do grzechu, lecz kto naprawdę kocha Boga, będzie pragnął być czystym, Obj. 22, 11"Kto krzywdzi, niech jeszcze krzywdę wyrządzi, i plugawy niech się jeszcze splugawi, a sprawiedliwy niech jeszcze wypełni sprawiedliwość, a święty niechaj się jeszcze uświęci."   

Czy głosząc wolność i wiarę unieważniamy prawo? Wręcz przeciwnie, 
PRAWO MOJŻESZOWE UTWIERDZAMY

Rzym 3, 31
 
"Czy więc przez wiarę obalamy Prawo? żadną miarą! Tylko Prawo właściwie ustawiamy." Przestrzeganie Prawa Bożego, jest pragnieniem przemienionego przez Ducha Świętego serca. Nie zmienia to faktu, że każdy będzie sądzony na podstawie tego prawa, i ci którzy uwierzyli, i ci którzy nie uwierzyli. Jednak fanatycy religijni widzą możliwość nałożenia na wierzących więzów, wykorzystując dla własnych celów Prawo Boże. Źli, zdradliwi pasterze, wykorzystują swoją pozycję i czerpią korzyść dla siebie, łechcą swoja pychę, manipulując dowolnie, dla swych potrzeb Prawem Bożym, co pozwala im w nikczemny sposób panować nad ludźmi. Nie to jest celem Boga, który dał doskonałe prawo poprzez Mojżesza. Tutaj zamieszczam link do miejsca gdzie dzielę się tym, jak rozumiem prawo, grzech, usprawiedliwienie i sąd. 

niedziela, 10 lutego 2013


SĄD BOŻY




Mówiąc to, miałem na myśli, bracia, mnie samego i Apollosa, ze względu na was, abyście mogli zrozumieć, że nie wolno wykraczać ponad to, co zostało napisane, i niech nikt w swej pysze nie wynosi się nad drugiego.”
1 Kor. 4, 6

Kim jest Bóg? Jakim On, sam siebie objawia w Piśmie Świętym? Co przepełnia Boga?