poniedziałek, 19 września 2016




Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.

    
Całe cierpienie tego świata zostało już na wiele sposobów zbadane, zważone i nazwane. Poczucie bezpieczeństwa jest względne, cierpienie jest zapewnione. Trudno zrozumieć dlaczego. Dlaczego każdy człowiek, prędzej czy później musi zmierzyć się z nieuniknionym cierpieniem? Dla nikogo nie ma taryfy ulgowej.
  

niedziela, 18 września 2016


D E M O N O L O G I A

  Zaraz po moim nawróceniu do Chrystusa (1990 r) przebywałem w społeczności Wolnych Chrześcijan. Jakiś rok od mojego chrztu wodą, pewni bracia w tej społeczności zostali pobudzeni, aby modlić się o chrzest Duchem Świętym. Wielu z nas (wierzących w Mikołowie) przyłączyło się i zaczęliśmy prosić o dary Ducha Świętego. Każdy gorliwie starał się o dar mówienia językami.

  Zaczęły się wtedy całonocne, codzienne spotkania. Były to długie godziny spędzone na żarliwej modlitwie. Ludzie otrzymywali wizje, proroctwa, aż doszło do tego, że intensywność działania Ducha Świętego potrząsnęła zborem. Jednak brakowało nam rozsądku, ponosiło nas w emocjach. W czasie nocnych modlitw budziliśmy ludzi naszymi krzykami.
Na każdym kroku gromiliśmy diabła i demony. Wtedy pojawili się inni ludzie, którzy wprowadzili nas w demonologię. Był to moment, gdy definitywnie musiałem opuścić zbór w Mikołowie.

  Poznałem wtedy na wylot wszystkie tajniki demonologii i tzw. służby uwolnienia. Nawet nie zauważyliśmy momentu, w którym wkradła się pycha i zarozumiałość. "Odkryliśmy" coś co dla innych, "nieduchowych" jest zakryte. Oczywiście dalej byliśmy "pokornymi" wierzącymi, pycha wkradła się podstępnie, jak żmija. To był pierwszy zatruty owoc tej nauki. 

  Wszędzie doszukiwaliśmy się przekleństwa pokoleniowego. Jest to chyba najbardziej pokrętny i oszukańczy płód tej nauki. Ludzi, których Chrystus wyrwał z ciemności i darował wszelki dług, zmuszaliśmy do grzebania w przeszłości i paprania się w starych brudach, to wstrętna nauka, przeciwna prostej Ewangelii, która jasno została wyłożona w listach apostolskich. Żaden z Apostołów nigdy nie głosił podobnej herezji.  Doszło do tego, że niemalże w każdym ludzkim odruchu widzieliśmy wpływ demoniczny. Ludzie łatwo poddawali się emocjonalnym uniesieniom. "Manifestacje demoniczne", które wywoływaliśmy naszymi krzykami i "namaszczonymi duchowymi wybuchami" dawały nam poczucie, że uczestniczymy w czymś wyjątkowym. Oczywiście Bóg jest w stanie poradzić sobie z ludzka głupotą i pomimo naszych błędów, ludzie doznawali autentycznego uwolnienia od grzechu, przez Pana Jezusa Chrystusa. Ślepi byliśmy na moc Chrystus, który nigdy nie musiał wprawiać ludzi w emocjonalne wibracje, wystarczyła jego obecność, aby moce ciemności się ujawniły. Wbiliśmy sobie w głowę, że odkryliśmy cały demoniczny świat ciemności i mamy lekarstwo na wszystko. Najgorsze było to, że obligatoryjnie uznawaliśmy wpływ demoniczny na wszystkich wierzących, do tego doprowadziła nas ta nauka. 

  Jednak najgorsza w tym wszystkim była zarozumiałość. Odkrycie jakieś prawdy, doznanie osobistego oświecenia, obdarzenie przez Boga darem, udzielenie przez Boga mocy i błogosławieństwa - to wszystko ma sens, gdy człowiek jest doświadczony w swojej słabości. Nie ma miejsca wtedy na wynoszenie się, i nie chodzi tutaj o zwykłe chwalenie siebie, lecz o postawę, którą człowiek przejawia od samego rdzenie swojej istoty. Przez proroka Izajasza Bóg zapowiedział poniżenie wszelkiej ludzkiej pychy.  

  Nauka demonologii wypaczała prostotę i przejrzystość Ewangelii, którą przyniósł nam przy nawróceniu Jezus Chrystus. To co nazywała presją demoniczną, Paweł w swoich listach określa jako namiętności toczące walkę w członkach ludzkich. Kol. 3, 5-17 - ten fragment, jak i wiele innych, a raczej powiedziałbym całe listy Apostolskie zadają kłam tej nauce. Radość uwolnienia, którą ludzie doznają od Ducha Świętego (sam tego doznałem nieraz) jest radością uwolnienia od grzechu. Demony gnieżdżą się w siedlisku grzechu! A więc gdy Duch Święty łamie serce i prowadzi do pokuty, zajmuje miejsce w sercu i usuwa wszelkie paskudztwo, ale też człowiek rozpoczyna uczyć się świętego życia (oczyszcza się). Tego się nauczyłem i uczę, tego chcę doświadczać


"I któż jest tak mądry, aby to pojął
I tak rozumny, aby to rozważył
Bo drogi Pańskie są proste:
kroczą nimi sprawiedliwi
lecz potykają się na nich grzesznicy"

Oz. 14, 10


  W czterech ewangeliach, księdze Dziejów Apostolskich, listach apostolskich nie ma miejsca na pokrętne snucie fantazji. Gdy Pan Jezus wszedł do synagogi, demon nie wytrzymał Jego obecności, opętany z Gerazy został w jednej chwili uwolniony od legiona demonów, głuchoniemy i epileptyk zostali wyzwoleni bez potrzeby babrania się w "pokoleniowych przekleństwach", córkę Syrofenicjanki opuścił demon dzięki postawie matki i na słowo Chrystusa, ale... gdyby tak pogrzebać w przeszłości Syrofenicjanki i "rozkminić" historię jej przodków, ileż tam byłoby przekleństw, okultyzmu, diabolizmu... . Czy Pan Jezus uczył tak niedorzecznych rzeczy? Czy kazał sporządzać listy przekleństw pokoleniowych i wyrzekać się ich? Uchwycenie się wiarą Chrystusa dawało wolność! Dzisiejsi, samozwańczy, tzw. "nauczyciele" snujący godzinne wykłady na temat "przekleństw pokoleniowych" głoszą fałszywą ewangelię. Nie czytamy takich rzeczy w listach apostolskich. Apostołowie nie zajmowali się "demonologią" lecz głoszeniem Słowa Bożego - Ewangelii. Gliniane naczynia w rękach mocarnego Boga. Tam gdzie palono czarnoksięskie księgi, gdzie ludzi opuszczały złe duchy, tam wkraczał Chrystus i panował w Duchu Świętym. Mogło to być z powrotem zniszczone przez kłamstwo, które jest początkiem poddania się znów pod jarzmo grzechu. Czy apostołowie nawoływali w takich wypadkach do odprawiania egzorcyzmów? Cóż zalecał Paweł? Co zalecali inni apostołowie? Nauka Nowego Testamentu jest jasna jak słońce! Fałszywa nauka nigdy nie wpada frontowymi drzwiami, wślizguje się podstępnie, przy pełnej akceptacji i ogólnym aplauzie.