sobota, 18 maja 2013


Błąd Faryzeuszy

WOLNOŚĆ CZY WIĘZY?




Mat. 23, 1-4
"Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą."

Łuk. 11, 13 
"Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą."

Łuk. 11, 46
"On odparł: I wam, uczonym w Prawie, biada! Bo wkładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami jednym palcem ciężarów tych nie dotykacie."

    Te trzy fragmenty Pisma wskazują jednoznacznie, że największą przeszkodę, stojącą na drodze do właściwego poznania Boga, budują ludzie religijni.

Dlaczego posłany przez Boga Mesjasz z taką pasją wystąpił przeciwko postawie faryzeuszy i uczonych w piśmie? W Synu, Chrystusie objawia się Bóg. Z tego powodu również tę wypowiedź Jezusa musimy potraktować bardzo poważnie. Gdy Jezus rozpoczął swoją pieszą podróż po miastach Izraela, faryzeusze dzierżyli prawo do nauczania ludzi. Stronnictwo religijne, które miało za sobą wielowiekową tradycję, posiadało w swoich szeregach całą śmietankę uczonych interpretatorów Pisma Świętego. To przecież oni pierwsi z dawna sprzeciwiali się rosnącej hellenizacji wśród Żydów, dbali o rytualną czystość, obeznani byli w prawach Zakonu Bożego jak nikt inny. Gdy wpływ pogańskich zwyczajów greckich owładnął książętami i arystokracją żydowską, oni odłączyli się, aby zachować czystość. Potem, dzięki układom politycznym, stali się jednym z najbardziej wpływowych stronnictw w Izraelu wchodzącym w skład Sanhedrynu - Wysokiej Rady decydującej w sprawach odnoszących się do religii i prawa w Izraelu. Z tego też powodu Pan Jezus mówi, aby czynić to co oni polecą, gdyż są przełożonymi ludu. Biblia uczy, aby poddawać się władzy, nawet jeśli jest to dla nas przykrą powinnością. 
Cóż takiego rozgniewało Pana Jezusa w postępowaniu tych gorliwych obrońców Zakonu Mojżesza? 

     Zarzut jest następujący: obciążacie ludzi ciężarami niemożliwymi do uniesienia (tak brzmi oryginalnie ten tekst) sami zaś palcem nie chcecie ich poruszyć.

     Można zaobserwować aktualnie, w totalnym chaosie, prądy intelektualne, lub duchowe, które próbują odłączyć się od rozchorowanej kultury cywilizowanego świata. Prądy te przybierają najróżniejsze formy: religijne, kulturalne, niezależne, uświęcone, wolnościowe, prawowite itp. Przypomina to czasy, gdy na skutek podbojów Aleksandra Wielkiego świat zaczął przesiąkać kulturą grecką. Również wtedy pojawiły się prądy przeciwne ogólnej tendencji. Z nich wywodzą się m. in. faryzeusze. Dążenia przedstawicieli tych ruchów religijnych były nieraz szczytne, innym razem kierowani byli koniecznością. Poprzez te zrywy wolnościowe człowiek pragnął zawsze uwolnić się od systemu wytworzonego przez cywilizację. Jednak z drugiej strony, w głębi serca, zawsze chciał w nim pozostać. Tak też stało się w wypadku faryzeuszy. Oni sami wypracowali w efekcie własny system, system zapętlenia się przepisów, nakazów, zakazów, rytuałów, obowiązków, zobowiązań. Szczególnie ciężkie jarzmo nakłada człowiek, oddany swym przekonaniom religijnym, gdy za cel obiera sobie sprostanie najwyższym wymaganiom, wyśrubowanym, zniekształconym zasadom moralnym, mającym usprawiedliwić człowieka przed samym sobą. Życie staje się nie do zniesienia, zaś służba dla Boga uciążliwym przymusem. Człowiek taki będzie dążył do tego, aby narzucić innym nakazy, którym sam nie jest w stanie podołać. My, ludzie nie potrafimy wytrwać w szczęściu, które daje Bóg udzielając nam wolności. Pragniemy jednocześnie żyć z sercem wolnym od ciężarów, wypełnionym pokojem i radością, a zaraz potem przyjmujemy ochotnie ciężary nie do uniesienia z rąk tych, którzy piętrzą przed nami góry wymagań. Pan Jezus walczył dla swoich uczniów o ich wolność. Wolność w sercu i umyśle. Jak pisze Paweł w liście do Galacjan: do wolności powołani jesteście, bracia - takie też posłannictwo przebija ze wszystkich słów Jezusa. Zasiewał w ich serca słowa wiary, nadziei, ufności, pokoju, przebaczenia. Takie słowa zachęty kierowane były do uczniów także po odejściu Pana Jezusa. Gdy poganie przyjęli Ewangelię wolności od Pawła, pojawili się ludzie, którzy wzburzyli ich serca. Twierdzili, że do zbawienia to nie wystarczy (Dz. Ap. 15, 1.5). Podczas, gdy innym Ewangelia Jezusa Chrystusa sprawiała radość (Dz. Ap. 15, 3), ludzie pełni surowych zasad uważali za konieczne nałożyć na nowych uczniów niezbędne, ich zdaniem, nakazy (Dz. Ap. 15, 5). To stało się powodem zatargów i sporów. Apostołowie w Jerozolimie długo rozpatrywali możliwości rozwiązania tego problemu. Gdy dyskusja nie przynosiła efektów, wstał Piotr i wypowiedział takie słowa:  

    "Wiecie, bracia, że Bóg już dawno wybrał mnie spośród was, aby z moich ust poganie usłyszeli słowa Ewangelii i uwierzyli. Bóg, który zna serca, zaświadczył na ich korzyść, dając im Ducha Świętego tak samo jak nam. Nie zrobił żadnej różnicy między nami a nimi, oczyszczając przez wiarę ich serca. Dlaczego więc teraz Boga wystawiacie na próbę, wkładając na uczniów jarzmo, którego ani ojcowie nasi, ani my sami nie mieliśmy siły dźwigać. Wierzymy przecież, że będziemy zbawieni przez łaskę Pana Jezusa tak samo jak oni. Umilkli wszyscy, a potem słuchali opowiadania Barnaby i Pawła o tym, jak wielkich cudów i znaków dokonał Bóg przez nich wśród pogan."
Dz. Ap. 15, 7-12

    Gdy w zgromadzeniu uspokoiły się wzburzone emocje, apostołowie postanowili napisać do nawróconych pogan list pełen zachęty, w którym ograniczyli się do trzech niezbędnych nakazów. Ton tego listu jest uprzejmy, zachęcający, dodający otuchy. Piszą, że o tych kilku niezbędnych poleceniach postanowił Duch Święty i oni! Cóż postanowili? 
"Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne." 
(Dz. Ap. 15, 28)
W pierwszych słowach listu pragną zdementować nauczanie, które pewni ludzie rozgłaszali, jakoby przy akceptacji apostołów:
"Ponieważ dowiedzieliśmy się, że niektórzy bez naszego upoważnienia wyszli od nas i zaniepokoili was naukami, siejąc zamęt w waszych duszach"
(Dz. Ap. 15, 24)
Czym zatem niepokoili nowych uczniów?
"Lecz niektórzy nawróceni ze stronnictwa faryzeuszów oświadczyli: Trzeba ich obrzezać i zobowiązać do przestrzegania Prawa Mojżeszowego."
(Dz. Ap. 15, 5)
Czyż ich żądania nie były słuszne? Czyż nie należy przestrzegać Prawa Bożego? Przecież w Prawie Mojżeszowym jest napisane:
"Jeśli nie usłuchasz głosu Pana, Boga swego, i nie wykonasz pilnie wszystkich poleceń i praw, które ja dzisiaj tobie daję, spadną na ciebie wszystkie te przekleństwa i dotkną cię"
(V Mojż. 28, 15)

    A jednak, na skutek żądań nawróconych faryzeuszy, powstało ogromne wzburzenie wśród dopiero co nawróconych pogan. Apostołowie w Jerozolimie wzięli całkowitą odpowiedzialność za decyzję, która miała na zawsze zmienić życie następnych pokoleń. Co więcej ich decyzja została zatwierdzona przez Ducha Świętego. Otworzyli owczarni na oścież drzwi wolności! Poganie oczekiwali z niecierpliwością jakie będą postanowienia apostołów. Być może spodziewali się obcych i niezrozumiałych przepisów, trudnych praw. Tymczasem list od apostołów sprawił wśród nich wybuch radości. 
"Gdy go przeczytano, ucieszyli się z jego pocieszającej treści."
(Dz. Ap. 15, 31)
Jakie niezbędne rzeczy uznał Duch Święty i apostołowie nakazać braciom?
"Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego. Bywajcie zdrowi!" (Dz. Ap. 15, 29)

   Cóż to za nakazy? A więc nic więcej apostołowie od nich nie żądali? Jak to? Przecież powinni ich ostrzec co im grozi, jeśli nie będą żyć według surowych zasad moralnych! Tymczasem czytamy list pełen uprzejmości, zachęty, w którym apostołowie zwalniają nowych uczniów od ciężarów! Doręczyciele listu, Juda i Sylas nie próbowali "uzupełniać" listu o swoje komentarze lecz "Juda i Sylas, którzy byli również prorokami, w częstych przemówieniach zachęcali i umacniali braci." (Dz. Ap. 15, 32) Biblia Brytyjska tłumaczy użyte tu greckie słowa parakaleo i episterizo jako: napominali i umacniali. W wypadku episterizo (umacniali) jest to uzasadnione. Jednak słowo parakaleo kryje za sobą o wiele głębsze i szersze znaczenie niż kierunkujące nasze myślenie polskie słowo "napominali". Oto możliwe tłumaczenia słowa parakaleo: wezwać do swojego boku, przywołać, wywołać, upominać, błagać, instruować, zachęcać, prosić, umacniać przez pociechę, pocieszać, wzmacniać, pouczać, starać się uspokoić przez pocieszenie.
Czytając Dzieje Apostolskie możemy zauważyć, że przyjęciu Ewangelii, nawróceniu towarzyszy radość, spontaniczność. Było to wyrazem uzyskanej wolności, pokoju odczuwanego w sercu przez ludzi, którzy do tej pory żyli w więzach grzechu.

   Gdy Filip pojawił się w Samarii, głosił Chrystusa . Co to znaczy? Opowiadał, co wydarzyło się w Jerozolimie i miastach Izraela, jak Jezus uwalniał ludzi od więzów diabelskich, o tym, że był posłanym przez Boga Zbawicielem wszystkich ludzi i dzięki Jego przelanej krwi wszyscy ludzie mogą mieć przebaczone wszystkie grzechy. Efektem głoszenia tej Ewangelii były poruszone serca, zdolne do upamiętania i wiary w Jezusa Chrystusa. To głosił Filip i to głosili wszyscy apostołowie. Upamiętanie (metanoia) oznaczające "zmianę myślenia", lub "myślenie na nowo" jest niczym innym, jak zrzuceniem kajdan (więzów, ciężarów) starego myślenia. To uzdalniało ich do posłuszeństwa Bogu. 
Gdy Samarytanie słuchali Filipa, czynili to z uwagą i skupieniem. Na skutek głoszonej Ewangelii z opętanych wychodziły złe duchy, sparaliżowani i chromi byli uzdrawiani. 
"Wielka radość zapanowała w tym mieście." (Dz. Ap. 8, 8)
Nie było w tym nic sztucznego i napuszonego, nic religijnego, ustalonego. Radość ludzi była autentyczna, niewymuszona, doznawali prawdziwego uwolnienia.
Potem widzimy Filipa jak rozmawia z dostojnikiem, Etiopem zarządzającym skarbcem królowej Kandaki. Tan czytał Księgę Izajasza i potrzebował objaśnień. Cóż zrobił Filip? Przyłączył się do niego, aby opowiedzieć o Mesjaszu Jezusie Chrystusie. I znów na skutek usłyszenia tej wieści o zbawieniu Etiop uświadomił sobie potrzebę oczyszczenia z grzechów. Jakiż warunek postawił przed nim Filip? Gdy Etiopczyk spytał "co stoi na przeszkodzie abym został ochrzczony?" "Odpowiedział Filip: Można, jeśli wierzysz z całego serca." (Dz. Ap. 8, 37) Jakie nakazy, czy przepisy polecił mu spełniać Filip, gdy się rozstawali? Żadnych! Czytamy tylko, że: "... kiedy wyszli z wody, Duch Pański porwał Filipa i dworzanin już nigdy go nie widział. Jechał zaś z radością swoją drogą." (Dz. Ap. 8, 39). 

    Wszędzie, gdzie czytam o o pracy Pawła i jego pomocników widzę ludzi troszczących się o to, aby w gminach były widoczne piękne i okazałe owoce: pokoju, miłości, cierpliwości, uprzejmości, dobroci, wierności, łagodności, wstrzemięźliwości. Czytam o dobrych pasterzach, którzy nie są ciężarem dla swoich owiec. 

Na czym polegał błąd faryzeuszy? 

(Gal. 3, 1-5)
"O, nierozumni Galaci! Któż was urzekł, was, przed których oczami nakreślono obraz Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego? Tego jednego chciałbym się od was dowiedzieć, czy Ducha otrzymaliście na skutek wypełnienia Prawa za pomocą uczynków, czy też stąd, że daliście posłuch wierze? Czyż jesteście aż tak nierozumni, że zacząwszy duchem, chcecie teraz kończyć ciałem? Czyż tak wielkich rzeczy doznaliście na próżno? A byłoby to rzeczywiście na próżno. Czy Ten, który udziela wam Ducha i działa cuda wśród was, /czyni to/ dlatego, że wypełniacie Prawo za pomocą uczynków, czy też dlatego, że dajecie posłuch wierze?" 

    Galacjanie przyjęli Ewangelię tak, jak to zrobili Samarytanie, Etiopczyk i poganie w Antiochii. Rozpoczęli w Duchu, czyli uwierzyli w Jezusa Chrystusa, doznali przebaczenia grzechów i radości uwolnienia. To była droga, którą chwalił Paweł. To był początek zdrowego wzrostu. Od początku listu Paweł ostrzega Galacjan przed fałszywą ewangelią, przed naukami i nakazami ludzkimi. Potwierdza, że Ewangelia, którą im głosił nie jest pochodzenia ludzkiego, lecz otrzymał to poselstwo od samego Boga. Co się stało w Galacji? Pojawili się tam ludzie nauczający, że do zbawienia potrzebne jest przestrzeganie Prawa Bożego (przekazanego Mojżeszowi). Nałożyli na uwolnione dusze uczniów Chrystusa ciężary i więzy. Galacjanie chętnie to przyjęli, a nawet nadęli się poznaniem, co doprowadziło do tego, że zaczęli się nawzajem pouczać, kąsać i pożerać, jak to określił Paweł:  A jeśli u was jeden drugiego kąsa i pożera, baczcie, byście się wzajemnie nie zjedli. Apostoł ubolewa: "Albowiem w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani jego brak nie mają żadnego znaczenia, tylko wiara, która działa przez miłość. Biegliście tak wspaniale! Kto przeszkodził wam trwać przy prawdzie?" (Gal. 5, 6-7) Pragnieniem Boga, wyrażonym przez Ewangelię, jest wolność człowieka, swoboda w działaniu, płynąca z serca wierność i oddanie, takie jakie możemy oglądać w życiu Rut (Księga Rut). Paweł ostro sprzeciwia się tym, którzy próbują do Ewangelii wolności wmieszać nauki o przepisach i nakazach: "Wpływ ten nie pochodzi od Tego, który was powołuje. Trochę kwasu ma moc zakwasić całe ciasto. Mam co do was przekonanie w Panu, że innego zdania niż ja nie będziecie. A na tym, który sieje między wami zamęt, zaciąży wyrok potępienia, kimkolwiek by on był. Co do mnie zaś, bracia, jeśli nadal głoszę obrzezanie, to dlaczego w dalszym ciągu jestem prześladowany? Przecież wtedy ustałoby zgorszenie krzyża. Bodajby się do końca okaleczyli ci, którzy was podburzają. Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie! Bo całe Prawo wypełnia się w tym jednym nakazie: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego." (Gal. 5, 8-14) Ci którzy szukają możliwości wytknięcia błędów, z powyższego fragmentu wyłuskają tylko jeden nakaz: nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału. Lecz Paweł pisze to tylko w celu zachęcenia do lepszej drogi: wzajemnej miłości. Podkreśla przed tym, że "powołani zostaliśmy do wolności". Powołanie oznacza realizację Bożej woli! Więc wolą Boga jest nasza wolność! Niesamowite! Nie więzy, ciężary, ciągłe obwinianie, szukanie błędów, lecz wspaniała, błogosławiona wolność. Tylko wolny człowiek może mieć radość, pokój i niewymuszoną miłość. Tutaj następuje wyraźna różnica pomiędzy ludźmi. Kto chce się brudzić, wróci do grzechu, lecz kto naprawdę kocha Boga, będzie pragnął być czystym, Obj. 22, 11"Kto krzywdzi, niech jeszcze krzywdę wyrządzi, i plugawy niech się jeszcze splugawi, a sprawiedliwy niech jeszcze wypełni sprawiedliwość, a święty niechaj się jeszcze uświęci."   

Czy głosząc wolność i wiarę unieważniamy prawo? Wręcz przeciwnie, 
PRAWO MOJŻESZOWE UTWIERDZAMY

Rzym 3, 31
 
"Czy więc przez wiarę obalamy Prawo? żadną miarą! Tylko Prawo właściwie ustawiamy." Przestrzeganie Prawa Bożego, jest pragnieniem przemienionego przez Ducha Świętego serca. Nie zmienia to faktu, że każdy będzie sądzony na podstawie tego prawa, i ci którzy uwierzyli, i ci którzy nie uwierzyli. Jednak fanatycy religijni widzą możliwość nałożenia na wierzących więzów, wykorzystując dla własnych celów Prawo Boże. Źli, zdradliwi pasterze, wykorzystują swoją pozycję i czerpią korzyść dla siebie, łechcą swoja pychę, manipulując dowolnie, dla swych potrzeb Prawem Bożym, co pozwala im w nikczemny sposób panować nad ludźmi. Nie to jest celem Boga, który dał doskonałe prawo poprzez Mojżesza. Tutaj zamieszczam link do miejsca gdzie dzielę się tym, jak rozumiem prawo, grzech, usprawiedliwienie i sąd.