poniedziałek, 25 kwietnia 2011

NARADA NARZĘDZI CIESIELSKICH


(autor nieznany)

Czasami jedni bracia narzekają na drugich, albo krytycznie oceniają pracę innych, mówiąc, że wykonują ją inaczej niż ich zdaniem powinna być wykonana. Posłuchajmy więc krótkiego opowiadania i zastanówmy się, czego można się z niego nauczyć.
Pewnego dnia narzędzia ciesielskie odbywały naradę. Przewodniczył brat Młotek. Na początku zebrania oświadczył, że zauważył w śród kolegów pewne narzekania i dlatego pomyślał sobie, że warto szczerze i otwarcie przedyskutować te skargi. "Wysłuchajmy zatem waszych skarg bracia narzędzia. Bracie Piła jaką ty zgłaszasz pretensję?" - zagadnął brat Młotek.
Brat Piła stanął i powiedział: "Chodzi o brata Ołówka. On wszystkim działa na nerwy. Jest taki mały, że w ogóle trudno go znaleźć, gdy jest potrzebny. A gdy się go w końcu znajdzie i chce zatrudnić, wówczas okazuje się, iż jest tak tępy, że robi złe wrażenie. Trzeba go często temperować aby się nadawał do użytku" - powiedział gniewnie brat Piła.
Mały brat Ołówek podniósł się powoli i powiedział: "Może rzeczywiście jestem czasem tępy. Zdarza się to jednak wtedy, gdy zbyt długo jestem zajęty pracą, którą bardzo lubię. Ale nie jest chyba ze mną aż tak źle, jak na przykład z bratem Świdrem i jego rodziną małych wierteł. Oni ciągle kręcą się w kółko i według mnie brat Świder jest zwykłym nudziarzem.
Brat Świder wraz ze swą rodziną małych wierteł podnieśli się z miejsc i oświadczyli: "Tak wiemy, że mamy opinię narzędzi kręcących się stale w kółko, ale w każdym razie nie jesteśmy tacy jak brat Hebel. Gdy się chce, żeby coś zrobił, trzeba go stale popychać i nawet wówczas jego praca jest powierzchowna. Nie przykłada się do pracy tak głęboko, jak my!"
Wszystkie narzędzia spojrzały po sobie i przyznały, że brat Świder trafnie scharakteryzował brata Hebla. Oczy wszystkich skierowały się na brata Hebla. Wszyscy byli ciekawi, co on teraz powie.
Brat Hebel powiedział szybko: "Bracia, chyba nie tylko mnie trzeba popychać, żebym zrobił cokolwiek, nie jestem też jedynym, który nie przykłada się głębiej do pracy. Brat Papier Ścierny jest gorszy ode mnie. On przybył do grona narzędzi stosunkowo niedawno. Co więcej przepatrzcie mu się , jaki on jest chropowaty!" - powiedział brat Hebel. "Ja go w ogóle nie znoszę on zawsze za mną poprawia! Nie pojmuję, jak on może zrobić coś dobrego, będąc tak chropowatym!"

Ta uwaga wyprowadziła z równowagi brata Papier Ścierny. "Brat Hebel jest po prostu zazdrosny" - zawołał - "on wie, że mnie wszystko udaje się lepiej niż jemu i dlatego tak mówi. Skoro już wszyscy narzekają" - wykrzyknął brat Papier Ścierny - "to ja chciałbym się poskarżyć na brata Calówkę. Wprost nie mogę ścierpieć tego ciągłego oceniania innych na podstawie własnych mierników, jak gdyby brat Calówka był pod każdym względem w porządku."
Atmosfera stawała się coraz bardziej napięta. Wyglądało na to, że wszystkie narzędzia mają uzasadnione powody do narzekania na swoich kolegów. Bardzo wymagający brat Poziomnica również zamierzał postawić pewne zarzuty. W trakcie tej zażartej dyskusji niektórzy postanowili opuścić salę obrad, ponieważ poczuli się niepotrzebni, gdy wtem wszedł ich Mistrz, Cieśla z Nazaretu. Przyszedł, aby wykonać pracę zaplanowaną na ten dzień. Ojciec prosił Go, Żeby zbudował dom, w którym mogli by obaj mieszkać i oto ten dom był już na wykończeniu. Mistrz włożył robocze ubranie i przystąpił do ostatniego etapu pracy zleconej mu przez Ojca. Posługiwał się młotkiem, ołówkiem, piłą, świdrem, heblem, papierem ściernym, calówką, poziomnicą, przebijakiem i wszystkimi innymi narzędziami.
W tym momencie ktoś jeszcze pojawił się na widowni. To Ojciec Cieśli. Był zachwycony i uradowany tym, czego dokonał Syn. "Jak ty tego dokonałeś mój Synu?" - zapytał Ojciec. "Robię dobry użytek ze wszystkich narzędzi, które sobie kupiłem" - rzekł Syn - "Bardzo sobie cenię każde z nich. Drogo za nie zapłaciłem, Ojcze, ale nie żałuję tego. Czy dostrzegasz tam brata Młotka? On bardzo się przydaje, zarówno przy rozbiórce, jak i przy budowie. Jest bardzo skuteczny w pracy, bo zawsze trafia we właściwe miejsce. Trzeba przyznać, że to bardzo solidny robotnik.
"Obok jest brat Piła" - powiedział Cieśla. On jest świetnie wyostrzony i jak wiesz, chwyta się swego zadania zębami. Potrafi tak długo chodzić tam i z powrotem na jednym odcinku, aż osiągnie cel. Jestem też bardzo zadowolony z brata Ołówka. Chociaż nie jest zbyt duży i od czasu do czasu trzeba go naostrzyć, podobnie jak wiele innych narzędzi, to jednak jest niezwykle pomocny przy organizowaniu i wyznaczaniu pracy."
"A tutaj mój Ojcze, jest ktoś taki, bez którego w żaden sposób nie mógłbym osiągnąć celu" - zaznaczył Syn. "Wielki brat Świder i małe wiertła z jego rodziny. Wszyscy oni tak skutecznie docierają głęboko do serca i zawsze potrafią utorować drogę dla swych następców. Popatrz na brata Hebla. Można śmiało powiedzieć, że pod każdym względem jest poręcznym narzędziem. Przy pracy jest bardzo delikatny i nie bierze więcej niż zdoła uchwycić na raz. Potrafi też doskonale usuwać przeszkody."
"A jak się posługujesz tym narzędziem mój Synu" - zapytał Ojciec. "Masz na myśli brata Poziomnicę?" - odrzekł Syn. "On również jest bardzo pożyteczny; ma dobre oko do wyznaczania równowagi i sam zawsze jest bardzo zrównoważony. Często się nim posługuję, gdyż wykonuje prace wysokiej jakości."
"Tak się cieszę" - powiedział Cieśla - "z każdego nawet najmniejszego narzędzia, które nabyłem. One są pożyteczne i bardzo przydatne w mojej pracy. Weźmy na przykład małego brata Przebijaka; chociaż jest niewielki, z pomocą brata Młotka trafia we właściwy punkt. A tam jest drobny brat Calówka. Pomimo swych niewielkich wymiarów zawsze potrafi się wyciągnąć, żeby dostosować się do różnych warunków. Co więcej, jest niezwykle dokładny w swych spostrzeżeniach. Niemniej użyteczne są nowe narzędzia, jak na przykład brat Papier Ścierny. Nie wiem jak bym sobie poradził bez niego. Mimo, że jest trochę chropowaty, osiąga dobre wyniki w pracy."
"Ojcze, z pewnością zauważyłeś - powiedział Cieśla - "że dzięki temu, iż posiadam wszystkie te rodzaje dobrych narzędzi, mogę wykonać Twoje polecenie i zbudować dom. Raduje się, że dostałem tyle narzędzi, i że przy ich użyciu mogę wykonać dom dla Ciebie. A teraz, Ojcze, chciałbym ci pokazać całą budowę."
Po odejściu Ojca i Syna wszystkie narzędzia ciesielskie zaczęły się radować z powodu pochwał, które pod ich adresem wypowiedział Cieśla. Cieszyły się również, że Jego Ojciec był bardzo zadowolony z tego, co wspólnie zdziałały.
Brat Młotek ponownie stanął pośród nich i zabrał głos: "Bracia, okazało się, że my wszyscy jesteśmy potrzebni. Chociaż każdy z nas może mieć pewne braki, albo nie wykonuje czegoś tak, jak inni by sobie tego życzyli, to jednak niezależnie od tego, czy jest stary, czy nowy, duży, czy mały, gdy zgodnie współpracujemy, wówczas podobamy się naszemu Mistrzowi i Jego Ojcu."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz