Wyganianie demonów
W jaki sposób Pan Jezus
Chrystus wyganiał demony?
Co mówią o tym Dzieje
Apostolskie i listy apostolskie?
W Starym Testamencie nie
znajdziemy nawet jednego przypadku wypędzenia demona z człowieka.
Generalnie jest niewiele wzmianek o demonach, czy złych duchach, a
nawet o Szatanie.
Gdy otworzymy
konkordancję na haśle „demon” okazuje się, że są dosłownie cztery miejsca w Starym Testamencie używające tego określenia: 3 Mojż. 17: 7 , 5 Mojż. 32: 17, Kpł. 17: 7, Ps. 106: 37. Pomijam oczywiście deuterokanoniczną księgę Tobiasza.
Imię Szatan występuje
w trzech księgach Starego Testamentu: 1 Krn. 21: 1, Księdze Joba,
oraz w Zachariasza 3: 1-2.
Spróbujmy odnaleźć w
Starym Testamencie określenie „zły duch”. Znajdujemy je w 1 ks.
Samuela 16: 16. 23, gdzie zły duch od Boga
opanował
króla Saula. Jest to jedyne miejsce!
O
czym to może świadczyć? Wszystkie wymienione wyżej fragmenty dotyczą:
1. Bałwochwalstwa,
2. Sytuacji, gdy Bóg doświadcza człowieka.
3. Sytuacji, gdy Bóg usprawiedliwia człowieka.
Nie znajdziemy przypadku usprawiedliwiania postępowania człowieka, działaniem złego ducha. Słowa skierowane przez Boga do ludzi, począwszy od ogrodu Eden, przez Kaina, czasy potopu, patriarchów Izraela, Mojżesza, Sędziów, Królów i proroków, odnoszą się do indywidualnego postępowania człowieka. To nie demon cudzołóstwa i morderstwa był oskarżony za grzech Dawida, za grzech Saula nie został oskarżony demon czarów, Job nie miał w sobie demona „depresji”, lecz był doświadczany za zgodą Boga. Ozeasz woła, że duch wszeteczeństwa jest w ich wnętrzach i oskarża o ten stan Izraelitów
(Oz. 5:4-5):
Takich przekładów w Starym Testamencie są dziesiątki.
1. Bałwochwalstwa,
2. Sytuacji, gdy Bóg doświadcza człowieka.
3. Sytuacji, gdy Bóg usprawiedliwia człowieka.
Nie znajdziemy przypadku usprawiedliwiania postępowania człowieka, działaniem złego ducha. Słowa skierowane przez Boga do ludzi, począwszy od ogrodu Eden, przez Kaina, czasy potopu, patriarchów Izraela, Mojżesza, Sędziów, Królów i proroków, odnoszą się do indywidualnego postępowania człowieka. To nie demon cudzołóstwa i morderstwa był oskarżony za grzech Dawida, za grzech Saula nie został oskarżony demon czarów, Job nie miał w sobie demona „depresji”, lecz był doświadczany za zgodą Boga. Ozeasz woła, że duch wszeteczeństwa jest w ich wnętrzach i oskarża o ten stan Izraelitów
(Oz. 5:4-5):
"Czyny
ich bowiem im nie dozwalają powrócić do Boga swojego; bo duch
nierządu mieszka w ich wnętrzu, a nie znają Pana. Pycha
Izraela świadczy przeciw niemu, nieprawość do upadku wiedzie
Efraima, z nim razem upada też Juda."
Takich przekładów w Starym Testamencie są dziesiątki.
Przejdźmy zatem do
Nowego Testamentu. Oczywiście tutaj mamy od początku do czynienia z
konfrontacją Mesjasza Jezusa z Szatanem i złymi duchami. Nagle
odsłonięto przed nami kłębiący się świat demonów, podobnie
jak przy odsłonięciu jakiegoś kamienia, ukazuje się nam obraz
wijącego się robactwa. Bóg zesłał na świat światło i to co
ukrywało się w ciemności zostało odsłonięte. Nie ma
najmniejszej wątpliwości, że Bóg przez Chrystusa postanowił
zdetronizować świat ciemności. Musimy jednak spojrzeć trzeźwo na
to co mówi o tym Pismo, odrzucając wszelkie nadinterpretacje
ludzkie.
Zacznijmy więc od samego
Mesjasza Jezusa. Wyraźne starcie Mesjasza z Szatanem następuje w
pierwszej fazie działalności Jezusa, po tym gdy został ochrzczony
przez Jana i zstąpił na niego Duch Święty. Jezus został wtedy
uwiarygodniony przez Boga Ojca. Starcie było nieuniknione, dotyczyło wypróbowania
posłuszeństwa Jezusa- człowieka. Bóg w Jezusie stwarza ludzkość od początku. W ogrodzie Eden człowiek dopuścił się nieposłuszeństwa, lecz przez posłuszeństwo Chrystusa Jezusa dostępujemy usprawiedliwienia i zostajemy stworzeni na nowo.
Po tych wydarzeniach
rozpoczyna się wypełnianie przez Mesjasza Jezusa doniosłego planu
Boga. Głosi Słowo o Królestwie Bożym, powołuje przyszłych
Apostołów i zmierza do położenie swego życia na ofiarę za
grzech. Gdy Jan Chrzciciel wysyła z więzienia uczniów, aby
dowiedzieli się czy to On jest tym, na którego czekali, Jezus
odpowiedział (Ew. Łuk. 7, 20-23)
„Gdy
ludzie ci zjawili się u Jezusa, rzekli: Jan Chrzciciel przysyła nas
do Ciebie z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy
też innego mamy oczekiwać? W tym właśnie czasie wielu uzdrowił z
chorób, dolegliwości i [uwolnił] od złych duchów; oraz wielu
niewidomych obdarzył wzrokiem. Odpowiedział im więc: Idźcie i
donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli: niewidomi wzrok
odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi
słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A
błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi.”
To
świadczyło o tym, że On jest Mesjaszem. Jedynym namaszczonym (Mesjasz znaczy namaszczony). Jezus uzdrawiał
ludzi zgnębionych chorobami. Wtedy nieraz pytał o ich wiarę,
często nie pytał o nic, przebaczał i uzdrawiał. Na wołanie
ślepego, pytał „co mam ci uczynić?”, gdy usłyszał błaganie
o uzdrowienie, uzdrawiał. Kobieta, która „wykradła” z ukrycia
swoje uzdrowienie, otrzymała od Jezusa błogosławieństwo. Nie
znajduję jednak ani jednego przypadku, dosłownie ani
jednego,
w którym Chrystus prowadzi wymianę zdań z ludźmi opanowanymi
przez demona. Nie odnosi się do ich świadomości, do ich wiary, nie
pyta o ich gotowość na uwolnienie, nie nakłania do wyrzekania się
grzechów, do słownego odcinania się od przekleństw pokoleniowych.
Co więcej, dla tych, którzy to widzieli nie ulegało wątpliwości,
że są świadkami uwolnienia człowieka od złego ducha, a przecież nie byli to ludzie "wyspecjalizowani" w rozpoznawaniu odchyleń psychicznych lub duchowych.
Jak Pan Jezus Chrystus uwalniał ludzi od demonów?
Gdy
w Kafarnaum Pan Jezus głosił Słowo Boże w synagodze, człowiek, w
którego wnętrzu był demon, zawołał głośno. Wszyscy obecni
wiedzieli, że jest pod władaniem złego ducha. Chrystus nie
prowadził konwersacji, zgromił go: „zamilknij i wyjdź z niego!”.
Nikt nie miał wątpliwości, że Chrystus dokonał czegoś, czego do
tej pory nikt z ludzi nie mógł dokonać. Obecni w synagodze ze
zdziwieniem pytali: Cóż to za nowa nauka, głoszona z taką władzą?
Nakazuje duchom nieczystym, a one wychodzą!
Gdy
dopłynął z uczniami do krainy Gerazeńczyków, opętany przez
legion demonów nie mógł rozmawiać z Chrystusem o tym jak bardzo
chce być uwolniony od złych duchów. Kiedy jednak demony go
opuściły na rozkaz Mesjasza, Pana Jezus nie przyuczał go rozpoznawania przyczyny swego zniewolenia, nie nakłaniał do rozgrzebywania grzechów przodków, rozpamiętywania przeszłości. Przeczytajmy co powiedział Pan Jezusa
uwolnionemu człowiekowi, na chwilę przed opuszczeniem go: „wróć do domu
swojego i rozpowiadaj, jak wielkie rzeczy uczynił ci Bóg” Łuk.
8: 39.
Greczynka
z Syrofenicji błagała za swoją córką, dręczoną przez demona.
Gdy usłyszała z ust Mesjasza, że chlebem przeznaczonym dla dzieci
nie można karmić szczeniąt, kobieta ta zniżyła się przed Panem
nieba i ziemi jeszcze niżej, po okruchy ze stołu dzieci. Dostała
się do serca Boga i otrzymała nagrodę – demon opuścił jej
córkę. I znowu nie widzimy żeby Pan Jezus dociekał przyczyny
zniewolenia demonem, nie dopytywał czy ktoś w rodzinie parał się
czarami, czy ktoś w przeszłości przeklął ich rodzinę, itd.
Posłuchajmy
słów Pana Jezusa, po tym jak wypędził demona z człowieka ślepego
i niemego. Padły wtedy oskarżenia, że działa pod władzą
Belzebuba. Był to poważny zarzut, gdyż bezcześcił Ducha Bożego.
Pan Jezus prostymi słowami uwydatnił niedorzeczność wywodów
swoich wrogów (Mat. 12: 25-30):
„Jezus,
znając ich myśli, rzekł do nich: Każde królestwo, wewnętrznie
skłócone, pustoszeje. I żadne miasto ani dom, wewnętrznie
skłócony, nie ostoi się. Jeśli szatan wyrzuca szatana, to sam ze
sobą jest skłócony, jakże się więc ostoi jego królestwo? I
jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy, to przez kogo je
wyrzucają wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. Lecz
jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie
przyszło do was królestwo Boże. Albo jak może ktoś wejść do
domu mocarza, i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie
zwiąże? I dopiero wtedy dom Jego ograbi. Kto nie jest ze Mną, jest
przeciwko Mnie; i kto nie zbiera ze Mną, rozprasza.”
Pan
Jezus wyraźnie mówi, że mocarz nie może rozbijać swojego
królestwa, ale też ten kto przychodzi wyrwać dobra z domu mocarza,
musi wpierw związać samego mocarza. Czy to nie prosta strategia? W
tej historii Bóg daje kilka ważnych lekcji. Przede wszystkim trzeba
uważać na to co się mówi! Następnie należy kierować się
prostą logiką! Błędne założenia, złe nasienia, zawsze
przynoszą złe owoce! Błąd podyktowany przewrotnością, wypacza
ostrość widzenia. Fałszywe widzenie i bełkot kłamliwego języka,
to widzimy po tym, gdy Jezus wypędził demona, który powodował
ślepotę i niemotę. Wymowne! Strategia opisana przez Pana Jezusa
nie pozostawia złudzeń. Dobra zagarnięte w domu mocarza nie mogą
same opuścić jego warowni! Mocarz również nie jest zainteresowany uszczupleniem swojego bogactwa. Tylko ktoś silniejszy jest w stanie
zwyciężyć owego mocnego księcia i wtedy dopiera ograbić jego
dom. Co się dzieje, gdy demon jest w człowieku? Jest to zły duch
panujący nad nim, w nim, zniewalający jego zmysły, otępiający
jego zrozumienie. Do tego, aby człowiek ostatecznie dostał się do
niewoli mocarza, nie musi być zaangażowany cały legion demonów.
Człowiek mający jednego złego ducha, już jest w więzieniu księcia
ciemności. Jest zupełnie ubezwłasnowolniony. Przecież człowiek,
którego właśnie Pan Jezus uwolnił, miał jednego demona! Muszę też zwrócić uwagę na ostrzeżenie, palące się na czerwono, zawarte w słowach Pana Jezusa. przeczytajmy w Mar. 2: 29-30:
"Kto
by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma
odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego. Mówili
bowiem: Ma ducha nieczystego."
Zastanów się. Jeśli za każde słowo zdasz sprawę przed sądem Boga, jak bardzo jest to ważne. Jeśli ktoś jest przygnębiony i smutny, a ty rzucasz na oślep diagnozy z sufitu: masz demona takiego lub owego, możesz być pociągnięty przez Boga do odpowiedzialności. Wierzący będący pełni Ducha Świętego, też mogą bywać smutni i przygnębieni. Ludzi, którzy nie zostali odrodzeni z Ducha Świętego, bardzo często chodzą przygnębieni, powodów tego mogą być setki. Pamiętaj, z każdego swojego słowa zdasz sprawę przed Bogiem, wiec uważaj na to co mówisz, i do kogo mówisz. Demon powodujący ślepotę i bełkot języka, w tej historii dotknął ostatecznie wrogów Chrystusa, faryzeuszy.
Łuk. 13: 10-17
„Nauczał
raz w szabat w jednej z synagog. A była tam kobieta, która od
osiemnastu lat miała ducha niemocy: była pochylona i w żaden
sposób nie mogła się wyprostować. Gdy Jezus ją zobaczył,
przywołał ją i rzekł do niej: Niewiasto, jesteś wolna od swej
niemocy. Włożył na nią ręce, a natychmiast wyprostowała się i
chwaliła Boga. Lecz przełożony synagogi, oburzony tym, że Jezus w
szabat uzdrowił, rzekł do ludu: Jest sześć dni, w których należy
pracować. W te więc przychodźcie i leczcie się, a nie w dzień
szabatu! Pan mu odpowiedział: Obłudnicy, czyż każdy z was nie
odwiązuje w szabat wołu lub osła od żłobu i nie prowadzi, by go
napoić? A tej córki Abrahama, którą szatan osiemnaście lat
trzymał na uwięzi, nie należało uwolnić od tych więzów w dzień
szabatu? Na te słowa wstyd ogarnął wszystkich Jego przeciwników,
a lud cały cieszył się ze wszystkich wspaniałych czynów,
dokonywanych przez Niego.”
Spójrzmy
na fakty. Pan Jezus zobaczył w synagodze kobietę schyloną w pół.
Jej dolegliwość powodował duch niemocy (duch słabości). Była
trzymana przez Szatana w uwięzi tego ducha przez 18 lat! Ktoś kto w
każdej ludzkiej słabości chce dopatrzeć się działania demona,
niech dobrze rozważy sytuację tej kobiety. Demon, który usadowia
się człowieku powoduje drastyczne zmiany zachowania i totalne
upośledzenie! Pan Jezus uwalnia tę kobietę z więzów w taki sam
sposób, jak to robił za każdym razem, gdy uwalniał ludzi od złych
duchów. Nie pytał czy wierzy, nie dochodził jakie przekleństwa z
poprzednich pokoleń spadły na tę kobietę. Ujrzawszy ją,
przywołał i rzekł: Niewiasto, jesteś wolna od niemocy swojej.
Włożył ręce, a ona natychmiast się wyprostowała. Pan Jezus,
zawstydzając Żydów, nazwał ją córką Abrahama. Czy jest w tym
coś dziwnego, że córka Abrahama chodziła osiemnaście lat
związana przez Szatan? Takich wierzących córek i synów Abrahama było w
Izraelu setki. Byli cielesnymi dziećmi Abrahama w niewoli mocarza,
czekającymi na oswobodziciela. Kiedy jednak oswobodziciel nadszedł
i związał mocarza, wypuścił więźniów na wolność! Więcej, darował im swojego świętego Ducha. Jak to
możliwe, że powstają dziś jacyś ludzie, którzy twierdzą, że
należy w tych wyswobodzonych więźniach doszukiwać się demonów!?
Przejdźmy
zatem do Dziejów Apostolskich i listów.
Zasada się powtarza. Nigdzie w Dziejach nie znajdziemy miejsca, gdzie
apostołowie prowadzą wymianę zdań na temat wiary, z ludźmi
posiadającymi demony. Przykładem może być wypędzenie przez Pawła
ducha wróżbiarstwa z kobiety w Filippi. Historia dotycząca
czarnoksiężnika Elymasa na Cyprze, wymaga osobnego omówienia, mamy
tu bowiem do czynienia z zaprzedanym synem diabelskim, wyspecjalizowanym w
wykrzywianiu dróg Pańskich. Demony były na jego usługach.
Przyjrzyjmy
się wydarzeniom w Samarii (Dz. Ap. 8: 5-8):
„A
Filip dotarł do miasta Samarii i głosił im Chrystusa. Ludzie zaś
przyjmowali uważnie i zgodnie to, co Filip mówił, gdy go słyszeli
i widzieli cuda, które czynił. Albowiem duchy nieczyste wychodziły
z wielkim krzykiem z wielu, którzy je mieli, wielu też
sparaliżowanych i ułomnych zostało uzdrowionych. I było wiele
radości w owym mieście.”
Filip
głosił
im Chrystusa.
Relacja jest precyzyjna i jasna. Ludzie przyjmowali
uważnie i zgodnie to, co Filip mówił. Słyszeli
i widzieli cuda. Była wielka liczba osób w Samarii, która widziała co się działo. Pośród wielu cudów byli też świadkami tego jak
duchy nieczyste wychodziły z wielkim krzykiem! Efektem końcowym
była wielka radość w tym mieście. Sytuacja chyba nie wymaga
wielkiego komentarza. Duchy nieczyste wychodziły z krzykiem, czego
świadkiem była grzeszna, lecz będąca przy zdrowych zmysłach
ludność Samarii. Radość ogarnęła wszystkich, uzdrowionych, i
którym przebaczono grzechy. Nie wszyscy w Samarii przed swoim nawróceniem mieli w sobie duchy nieczyste. Dziś pojawiają się "specjaliści", którzy chcą je znaleźć w dzieciach Bożych, odrodzonych z Ducha Świętego!
Otwórzmy listy apostolskie. Cała Ekklesia ma trwać w nauce apostolskiej,
dlatego listy zawierają ważną naukę dla odrodzonych chrześcijan, potrzebną do osiągnięcia pełni życia w Chrystusie.
Jeśli
nauka głoszona przez przez dzisiejszych nauczycieli jest
prawowierna, musi zgadzać się z nauką zawartą w listach
apostolskich. Jeśli prawdą jest, że wśród odrodzonych
chrześcijan należy przeprowadzać egzorcyzmy, musimy znaleźć w
listach apostolskich wyraźne zalecenia takich praktyk. Po dokładnym
przeanalizowaniu wszystkiego co napisał Paweł, Piotr, Jan, Jakub,
Juda nie można mieć złudzeń. Takie praktyki są sprzeczne z nauką Apostołów, skierowaną do ludzi odrodzonych z Ducha Świętego. Widzimy raczej nawoływanie do zewleczenia starego człowieka, wraz z jego pożądliwościami (Efez. 4: 22), umartwiania tego co złe
w ciele i odnowienia w umyśle (Kol. 3: 17), wezwanie do czystego życia i
odwrócenia się od grzechu (Efez 4: 25-32, 5: 1-20). I nie są do jakieś peryferyjne pouczenie, lecz zasadnicza myśl nauki apostolskiej.
Jakub
pisze (Jk: 1: 12-18)
„Błogosławiony
mąż, który wytrwa w pokusie, gdy bowiem zostanie poddany próbie,
otrzyma wieniec życia, obiecany przez Pana tym, którzy Go miłują.
Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem
ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi. To
własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci.
Następnie pożądliwość, gdy pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech
dojrzeje, przynosi śmierć. Nie dajcie się zwodzić, bracia moi
umiłowani! Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały
zstępują z góry, od Ojca świateł, u którego nie ma przemiany
ani cienia zmienności. Ze swej woli zrodził nas przez słowo
prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń.”
Na
każdym etapie destrukcji oskarżony o grzech jest człowiek i jego
własne pożądliwości. Czyż nie tak? Człowiek usprawiedliwiając
swoje pożądliwości, szuka kogoś kogo mógłby za nie obwinić. W
czasach Jakuba winny był Bóg, dzisiaj szuka się innych
metafizycznych powodów (demonów). Jakub stwierdza jednoznacznie, że człowiek,
który wytrwa w pokusie zwycięża swoją
własną pożądliwość!
Co
się dzieje z tymi, którzy przegrają z pokusami i pójdą za
pożądliwościami?
Przykład
możemy zobaczyć w 1 Kor. 5: 1-13
Chyba
nikt nie może mieć wątpliwości, że Paweł nie mówi
egzorcyzmach, gdy każe oddać wszetecznika Szatanowi. Co więcej
mówi, aby nawet nie jeść z tymi, którzy
mienią się braćmi,
a są wszetecznikami, pijakami, bałwochwalcami, grabieżcami. O egzorcyzmach nie ma mowy!
Nigdzie
w Nowym Testamencie nie znajdziemy poparcia dla przewrotnych nauk,
skierowanych do odrodzonego, usynowionego ludu Bożego, głoszących aby
dzieci Boga rozgrzebywały swoje serca doszukując się demonów i
przekleństw pokoleniowych. Chrystus jest pełnią, On przeniósł nas z ciemności do światłości. Lecz są tacy "nauczyciele", którzy twierdzą, że demony zajmują "obszary" we wnętrzu odrodzonego dziecka Boga. Aby to potwierdzić, potrzebne są skomplikowane działania na uczuciach i emocjach ludzkich. Zwykli ludzie w Samarii, przez prostą obserwację mogli stwierdzić, którzy to pośród nich mieli demony, i którzy zostali z nich uwolnieni, potrafili też bez specjalnego wysiłku zauważyć, że działo się to na skutek głoszenia Chrystusa. Ta przewrotna nauka staje przeciwko mocy ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Chrystusa.
"Kto się za daleko zapędza i nie trzyma się nauki Chrystusowej, nie ma Boga. Kto trwa w niej, ten ma i Ojca, i Syna." (2 Jana 1: 9)
Jeżeli mamy do czynienia z człowiekiem twierdzącym, że narodził się na nowo z Ducha Świętego, a jednocześni mówi, że zmaga się z demonem, który zamieszkuje jakieś obszary jego wnętrza, jego ciała, naszym obowiązkiem jest skonfrontować go z nauką apostolską. Wszelkie grzechy nieczystości mają początek w ciele, a ich źródłem jest pożądliwość, tocząca walkę w członkach ludzkich. Tak samo jest z lenistwem, chciwością, wszelką złością. Powie ktoś, że przed nawróceniem zajmował się okultyzmem, dlatego siedzą w jego ciele demony strachu, natręctwa, i wiele innych. Czym w taki razie było nawrócenie, jeśli nie odwróceniem się od czarów i pokutowaniem? Jeśli tak było, należało spalić księgi okultyzmu i przylgnąć do społeczności świętych, schować się w cieniu Słowa Bożego. Powie ktoś: tak zrobiłem i ciągle jestem nękany przez strach i bluźnierstwa w mojej głowie. Tak, zostałeś oczyszczony i przeniesiony przez Chrystusa do Królestwa światłości, lecz nagle wydarto cię z ohydnych czynów ciemności. Masz karmić się niesfałszowanym pokarmem Słowa Bożego, pośród szczerych dzieci Bożych, wszczepiać w swoje serce Psalmy. Musi nastąpić odnowienie twojego umysłu, być może będzie to przez pewien czas bolesne, wśród gąszczu pokus i upadków. Drzewo zasadzone nie owocuje natychmiast. Być może przez bardzo długi czas przed nawróceniem twój umysł, serce, ciało ulegało zepsuciu i destrukcji. Twój stan wewnętrzny wymaga rehabilitacji w kąpieli Słowa Bożego przez Ducha Świętego. Umysł karmiony długie lata grzechem, wynaturzeniem, destrukcją potrzebuje odnowy, tego uczą Apostołowie Chrystusa. Czy demony krążą wokół? Ależ owszem, będą jak te muchy brzęczeć i straszyć. Jednakże jeśli parałeś się czarami przed nawróceniem, ale z rozdartym sercem zwróciłeś się w pokucie do Chrystusa, i jeśli odebrałeś z radosnym sercem Jego przebaczenie, On obdarzył Cię swoim Duchem i wyrwał z rąk diabła! Demony musiały odejść! Rozpoczął się czas leczenie twojego umysłu i duszy! Jeśli ktoś przeżył koszmar obozu koncentracyjnego, nawet po latach może mieć przykre sny, prawda? Czy ktoś ośmieliłby się uwalniać od demona byłego więźnia nazistów? Należy mu się szacunek, miłość, wyrozumiałość. Leczenie duszy takiego człowieka zajmuje długie lata. Jeśli ktoś został poszarpany przez wściekłe psy, wymaga długiego, troskliwego leczenia. Aby go zacząć leczyć należy go wyrwać z paszcz bestii, to jednak nie zakończy natychmiast całego bólu, który będzie odczuwać podczas leczenia.
Damian Piątek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz