sobota, 25 lutego 2017

MUZYKA W STAROŻYTNYM IZRAELU. 

    

Jaką muzykę grano w starożytnym Izraelu? W jakie harmonie układały się dźwięki, wydobywane przez izraelskich mistrzów z cytr, lutni, harf, trąb, cymbałów, które wtórowały śpiewom chórów, porywającym cały lud zgromadzony przed świątynią w Jerozolimie do oddawania chwały Bogu w radości i uniesieniu?








  Treści psalmów mówią nam o wielkiej różnorodności jaka musiała być w tej muzyce. Wyrażano w niej niewyobrażalną chwałę Boga, wdzięczność wśród okrzyków radości, smutek, żal, rozpacz i pokutę; nadzieję i pewność wybawienia przez Boga, Jego potęgę i nieskończoną wspaniałość. Krzyk niewoli i taniec uwolnienia.
   Muzycy starożytnego Izraela nie ograniczali się do jednorodnej, powściągliwej i nieśmiałej melodii. Nie sposób ująć tak wiele uczuć, emocji, przeżyć, doznań, okoliczności, wydarzeń, zmian, piękna, doświadczeń, pouczeń w jednorodny sposób. 
   
   Byli oni mistrzami!: 

   (1 Kron. 25, 6-7)  "Ci wszyscy byli pod kierownictwem swych ojców przy śpiewie w świątyni Pańskiej, by służyć domowi Bożemu na cymbałach, cytrach i harfach. Pod kierunkiem króla byli: Asaf, Jedutun i Heman. A liczba ich wraz ze wszystkimi braćmi uzdolnionymi i wyćwiczonymi w śpiewie dla Pana, była dwustu osiemdziesięciu ośmiu."

   Mieli dobre pojęcie o muzyce i śpiewie, a także świetnie opanowany warsztat:

   (1 Kron. 15, 16-21) "I rzekł Dawid naczelnikom lewitów, aby ustanowili swoich braci śpiewakami przy instrumentach muzycznych: cytrach, harfach, cymbałach, aby rozbrzmiewał głos donośny i radosny. I ustanowili lewici Hemana, syna Joela, a z braci jego Asafa, syna Berekiasza; z synów zaś Merariego, ich braci, Etana, syna Kuszajasza, a z nimi braci ich drugiego stopnia: Zachariasza, Uzzjela, Szemiramota, Jechiela, Unniego, Eliaba, Benajasza, Maasejasza, Mattitiasza, Elifela, Miknejasza, Obed-Edoma, Jejela - odźwiernych. Śpiewacy: Heman, Asaf i Etan grali donośnie na cymbałach z brązu; Zachariasz, Uzzjel, Szemiramot, Jechiel, Unni, Eliab, Maasejasz i Benajasz na cytrach w wysokim tonie; Mattitiasz, Elifel, Miknejasz, Obed-Edom, Jejel i Azazjasz na harfach, by dominowali w oktawie;"

   Granie i śpiewanie przed Bogiem było jednocześnie służbą prorocką:

  (1 Kron 25, 1-5) "Dawid wraz z dowódcami wojska przydzielił na służbę Bożą tych spośród synów Asafa, Hemana i Jedutuna, którzy prorokowali dźwiękiem harf, cytr i cymbałów. A liczba pracowników w tej służbie była: z synów Asafa: Zakkur, Józef, Netaniasz i Asareela, synowie Asafa, zależni od Asafa, który prorokował pod kierunkiem króla. Z Jedutuna - synowie Jedutuna: Gedaliasz, Seri, Izajasz, Chaszabiasz, Mattitiasz i Szimei, sześciu, pod kierunkiem ich ojca Jedutuna, który prorokował na cytrze na cześć i chwałę Pana. Z Hemana - synowie Hemana: Bukkijasz, Mattaniasz, Uzzjel, Szebuel, Jerimot, Chananiasz, Chanani, Eliata, Giddalti, Romamti-Ezer, Joszbekasza, Malloti, Hotir, Machazjot. Ci wszyscy byli synami Hemana, "Widzącego" królewskiego, zgodnie z obietnicą wywyższenia go przed Boga. Bóg dał Hemanowi czternastu synów i trzy córki.

    Muzyka nie była obca sługom Boga Izraela. Mojżesz układał i śpiewał pieśni, Dawid był muzykiem i twórcą zespołów muzycznych z pokolenia Lewiego. Układał pieśni prorok Jeremiasz. Chwalenie Boga pieśniami i instrumentami było nakazem w Izraelu:

  (2 Kron. 29, 25-26) "Postawił też lewitów w świątyni Pańskiej z cymbałami, harfami i cytrami według polecenia Dawida i Gada, "Widzącego" królewskiego, oraz proroka Natana, rozkaz bowiem pochodził od Pana za pośrednictwem Jego proroków. Stanęli więc lewici z instrumentami Dawida, a kapłani z trąbami."

  Oczyszczenie przed Bogiem przez składanie ofiar, odbywało się zawsze przy wtórze muzyki:

   (2 Kron. 29, 27-31) "Wtedy rozkazał Ezechiasz (Hiskiasz) złożyć na ołtarzu całopalną ofiarę, a skoro rozpoczęło się całopalenie, zaczęto śpiewać pieśń ku czci Pana, przy wtórze trąb i instrumentów króla izraelskiego Dawida. Całe zgromadzenie oddało pokłon, a pieśń rozbrzmiewała i trąby grały. Wszystko to trwało aż do końca ofiary całopalnej. Gdy zakończono całopalenia, król i wszyscy, którzy byli przy nim, upadli ze czcią na kolana i oddali pokłon. Król Ezechiasz i naczelnicy rozkazali lewitom wysławiać Pana słowami Dawida i "Widzącego" Asafa. Oni zaś wysławiali aż do radosnego uniesienia, padali na kolana i oddawali pokłon. W końcu przemówił Ezechiasz: Teraz na nowo poświęciliście się dla Pana."

   Gdy Judejczycy zapragnęli wyzwolić się spod tyrańskiej, uzurpatorskiej władzy, posłuszni kierownictwu jednego z najlepszych kapłanów Izraela Jehojady, składając hołd prawowiernemu królowi Joaszowi, manifestowali i ogłaszali to przez śpiew i granie na instrumentach. Głośne chwalenie Boga niszczy okowy niesprawiedliwości: 

   (2 Kron 23, 11-13) "Wówczas wyprowadzono syna króla i włożono na niego diadem i Świadectwo, i ogłoszono go królem. Namaścili go: Jojada i jego synowie. Wołano też: Niech żyje król! Atalia słysząc wrzawę ludu, cisnącego się i wysławiającego króla, udała się do ludu, do świątyni Pańskiej. Spojrzała, a oto król stoi przy kolumnie przy wejściu, a dowódcy i trąby naokoło króla; cały lud kraju raduje się i dmie w trąby, śpiewacy z instrumentami muzycznymi prowadzą śpiewy pochwalne. Atalia więc rozdarła szaty i zawołała: Spisek, spisek!" 

    Próbuję wyobrazić sobie dzisiejszych chrześcijan, przyzwyczajonych do XIX wiecznych melodii, lub tych wychowanych na dzisiejszych "songach" chrześcijańskich z powtarzanymi wkoło refrenami, majacych okazję usłyszeć śpiew i grę zgromadzenia Izraela, chwalącego Boga w czasach Dawida, lub przed świątynią Salomona. Przypuszczam, że specyficzna harmonia, natężenie dźwięku, wschodnie brzmienia instrumentów, mocno rozbudowane śpiewane teksty, bogate w niebanalną treść, wprawiłyby wielu z nich w osłupienie:

   (2 Kron. 5, 12-14) "wszyscy lewici śpiewający: Asaf, Heman, Jedutun, ich synowie i bracia, ubrani w bisior, stali na wschód od ołtarza [grając] na cymbałach, harfach i cytrach, a z nimi stu dwudziestu kapłanów, grających na trąbach - kiedy tak zgodnie, jak jeden, trąbili i śpiewali, tak iż słychać było tylko jeden głos wysławiający majestat Pana, kiedy podnieśli głos wysoko przy wtórze trąb, cymbałów i instrumentów muzycznych przy wychwalaniu Pana, że jest dobry i że na wieki Jego łaskawość, świątynia napełniła się obłokiem chwały Pańskiej, tak iż nie mogli kapłani tam pozostać i pełnić swej służby z powodu tego obłoku, bo chwała Pańska wypełniła świątynię Bożą."       

Pewne bardzo odległe, szczątkowe, śladowe pozostałości brzmienia tej muzyki możemy znaleźć słuchając dzisiejszej muzyki czerpiącej z ludowej tradycji na Bliskim Wschodzie, a nawet bułgarskich chórów, czy muzyki bałkańskiej. Lecz są to jedynie dalekie echa muzyki starożytnego Izraela  


  W ewangelicznych kręgach istnieje duża rozbieżność zdań, jaką muzykę należy zaakceptować, jako właściwą w uwielbieniu Boga. Skrajności i kontrasty tworzą ogromne przepaści niechęci jednych denominacji do drugich. Widzimy tych, którzy nie uznają żadnych instrumentów, a również tych, którzy bez żadnych ograniczeń korzystają ze wszystkich dostępnych narzędzi tworzących muzykę. Jedni uznają XIX wieczny zbiór pieśni, jako jedyny, święty, nabożny, inni skrajnie go odrzucają, twierdząc, że to przeżytek i należy grać "nowocześnie" i "postępowo". Wszystkie te skrajności wynaturzają prostotę wiary w Jezusa Chrystusa. Muzyki nie można ująć w szablon, chociaż samo zjawisko dźwięków uporządkowanych w piękną harmonię, samo w sobie tworzy przemyślaną konstrukcję, ma jednak w sobie cechy wiatru, wody i powietrza, które lubią się wymykać. Nigdy nie wypowiadam się negatywnie o amerykańskich i europejskich pieśniach zawartych w "Śpiewniku Pielgrzyma". Sam je lubię, śpiewam i gram z dużą przyjemnością. Są one częścią bogatego dziedzictwa. Lecz zaznaczmy, są tylko jego częścią. Tak samo najnowsze aranżacje są częścią całości. Inną muzyką chwalą Boga w Azji, Afryce, Ameryce Południowej - innych używają brzmień i harmonii na wschodzie, i na zachodzie, na północy i południu, w starożytności, średniowieczu, renesansie, epoce romantyzmu. Co jest więc czyste, a co nieczyste w muzyce? Są niestety ludzie, dla których muzyka sama w sobie jest czymś nieczystym. No cóż, dla nich wszystkich dedykuję sława apostoła Pawła: "
Dla czystych wszystko jest czyste, dla skalanych zaś i niewiernych nie ma nic czystego, lecz duch ich i sumienie są zbrukane." Tyt. 1,15.    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz