Charles Grandison Finney
„Prawdziwe i fałszywe nawrócenie”
Tytuł oryginału: „Lectures to
professing Christians”; Edition 1837; Sermon I - „True and false
conversions” (Tłumaczenie na podstawie pierwszego, oryginalnego
wydania z roku 1837.)
„Oto wy wszyscy, którzy rozniecacie
ogień i zapalacie strzały ogniste, wejdziecie w żar waszego ognia
i na strzały ogniste, które zapaliliście.
Spotka was to z mojej ręki, będziecie leżeć na miejscu kaźni”
Prorok zwraca się w tym wersecie do tych, którzy uznawali się za
religijnych i schlebiali sobie niesłuszną pewnością Zbawienia. W
rzeczywistości jednak, ich nadzieje były zwykłym płomieniem
pochodni zapalonych przez nich samych. Zanim zrobię choćby krok ku
omówieniu tematu fałszywego i prawdziwego nawrócenia, pragnę
powiedzieć, że będzie ono przydatne tylko dla tych, którzy będą
uczciwi w zastosowaniu go do samych siebie. Jeśli masz nadzieję
zyskać cokolwiek z tego co mam zamiar powiedzieć, musisz zdecydować
się na wierne tego zastosowanie do samego siebie ale musisz zrobić
to tak uczciwie jakbyś stał przed samym Panem. Jeśli zechcesz to
zrobić, będę mieć nadzieję pomóc ci odkryć prawdziwy obraz
twojego z Nim związku. Jeśli jesteś teraz zwiedziony, mam nadzieję
skierować cię na właściwą ścieżkę ku Zbawieniu. Jeśli jednak
nie będziesz uczciwy, moje nauczanie będzie bezwartościowe a ty
będziesz słuchać nadaremnie. Zamierzam odsłonić prawdziwą
różnicę między fałszywym i prawdziwym nawróceniem w
następującym porządku:
I. Udowodnić, że natura człowieka jest naturą czysto samolubną.
II. Udowodnić, że natura Chrześcijanina jest naturą dobroczynną - wybierającą szczęście innych.
I. Udowodnić, że natura człowieka jest naturą czysto samolubną.
II. Udowodnić, że natura Chrześcijanina jest naturą dobroczynną - wybierającą szczęście innych.
III.
Udowodnić, że Nowe Narodzenie w Jezusie Chrystusie zawiera się w
przemianie od egoizmu ku dobroczynności.
IV.
Wskazać pewne strefy gdzie święci i grzesznicy, czy też
prawdziwie i fałszywie nawróceni, są tacy sami i pewne strefy
gdzie różnią się od siebie.
V.
Odpowiedzieć na niektóre pytania.
VI.
Zakończyć pewnymi uwagami.
I. Natura człowieka, czy też
zwyczaje wszystkich ludzi przed nawróceniem są czystym, niezmąconym
egoizmem.
Egoizm jest
wysunięciem swojego własnego szczęścia na
czoło i poszukiwaniem swojego dobra ponieważ jest to korzyścią.
Ktokolwiek jest egoistą, przekłada swoje własne szczęście ponad
inne rzeczy o wielkiej wartości, takie jak chwała Boga czy dobro
całego świata. Jest niezaprzeczalnym faktem, że wszyscy ludzie
przed nawróceniem tak właśnie postępują. Niemalże każdy wie,
że człowiek działa wobec innych na zasadach egoizmu. Jeśli
ktokolwiek tego nie zauważy i próbuje obcować z innymi tak, jak by
nie byli oni samolubni, będzie uznany za głupca.
II. Natura chrześcijanina jest
naturą czyniącą dobro Czynienie dobra jest ukochaniem szczęścia
innych, czy raczej wyborem szczęścia innych. Jest ona Bożym stanem
umysłu (Autor często używa w swych pracach terminu „umysł” w
takim sensie jak my zazwyczaj używamy terminu „serce”,
sugerując, że nasza wiara powinna być wiarą rozumną - świadomą.
Przyp. tłum.). Powiedziano nam, że Bóg jest miłością. Znaczy
to, że czyni On dobro (jest łaskawy, życzliwy - przyp. tłum.).
Czynienie dobra tworzy całość Jego natury. Wszystkie Jego
przymioty są tylko różnymi wyrazami Jego dobroczynności.
Ktokolwiek, kto jest nawrócony jest pod tym względem jak Bóg. Nie
mam na myśli tego, że nikt nie jest nawrócony dopóki nie czyni
dobra tak czysto i doskonale jak Bóg. Twierdzę, że jego
dominującym wyborem jest czynienia dobra. Szczerze szuka on dobra
innych przez wzgląd na nich samych a nie dlatego, że ostatecznie
uczyni to go szczęśliwym.
Bóg czyni
dobro z czystych i niesamolubnych pobudek. On nie
czyni ludzi szczęśliwymi przez wzgląd na swoje własne szczęście
ale dlatego, że kocha ich szczęście. Nie oznacza to, że nie
cieszy Go błogosławienie ich. Bożym celem nie jest Jego własne
szczęście. Człowiek, który nie jest samolubny znajduje radość w
czynieniu dobra. Jeśli nie kocha on czynienia dobra, nie będzie
miało ono dla niego żadnej wartości. Czynienie dobra jest
świętością. Jest tym, czego wymaga prawo Boga: „Będziesz
miłować Pana Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy
swojej, i z całej myśli swojej” i „Będziesz miłował
bliźniego swego jak siebie samego.” (Mat 22:37,39) Tak jak pewnym
jest, że nawrócony człowiek przestrzega Bożego prawa, tak pewnym
jest, że będzie on czynił dobro tak jak jego Bóg.
III. Prawdziwe nawrócenie jest
przemianą od absolutnego egoizmu do ukochania dobra innych Prawdziwe
nawrócenie jest zmianą celu, którego poszukujesz a nie jedynie
sposobu w jaki osiągasz ten cel. Nie jest prawdą, że nawróceni i
nie nawróceni mają te same cele a różnią się jedynie metodami,
których używają aby cel ten osiągnąć. To byłoby tak jakby
powiedzieć, że anioł Gabriel i sam diabeł dążą do swojego
własnego szczęścia, próbując jedynie osiągnąć go dwiema
różnymi metodami. Gabriel nie jest posłuszny Bogu przez wzgląd
na swoje własne szczęście. Człowiek może zmienić swoje metody
a pomimo tego nadal stawiać swoje szczęście za swój cel. Może
nie wierzyć w Jezusa albo w wieczność a mimo to może dostrzegać
, że czynienie dobra będzie jego zyskiem na tym świecie i
przynieść mu może wiele (tymczasowych) korzyści. Przypuśćmy, że
człowiek dojrzy w końcu realność wieczności i przyjmie religię
za sposób na znalezienie w niej szczęścia. Jednakże każdy wie,
że nie ma w tym żadnych zalet. To nie służba Panu, która Mu
błogosławi, a przyczyny dla których człowiek służy Bogu są
ważne. Prawdziwie nawrócony obiera za swój cel chwałę Boga i
dobro Jego Królestwa. Wybiera te wartości dla nich samych ponieważ
postrzega je jako większe dobro aniżeli swoje własne szczęście.
Nie oznacza to, że nie dba o swoje własne szczęście. Wybiera Bożą
chwałę ponieważ jest to większe dobro. Patrzy na szczęście
każdego człowieka zgodnie z jego realną ważnością (na tyle na
ile jest w stanie to ocenić) i wybiera największe dobro jako
najwyższy cel.
IV. Pragnę teraz pokazać niektóre
obszary gdzie prawdziwi święci i zwiedzione osoby mogą być tacy
sami i niektóre obszary w których mogą się oni różnić
1. Tak święci jak i zwiedzione
osoby mogą wieść ściśle moralne życie. Różnica leży w ich
motywach. Prawdziwy święty wiedzie moralne życie ponieważ miłuje
świętość a zwiedziona osoba ze względu na egoistyczne czynniki.
Wykorzystuje on moralność jako sposób na koniec aby doprowadzić
do swojej własnej szczęśliwości.
2. Mogą oni wydawać się być w
równym stopniu przepełnieni modlitwą, o ile tylko brać pod uwagę
tylko zewnętrzne tego przejawy. Różnica leży w ich motywach.
Prawdziwy święty kocha modlić się, zwiedziona osoba modli się
ponieważ ma nadzieję uzyskania z tego pewnych korzyści dla samego
siebie i nie kieruje się żadnymi innymi motywami. Prawdziwy święty
spodziewa się pewnych korzyści z modlitwy ale nie są one głównym
jej motywem.
3. Mogą być jednakowo religijnie
gorliwi. Ktoś może być bardzo gorliwy ponieważ jest to zgodne z
jego wiedzą i szczerze pragnie służyć Panu z tego powodu.
Fałszywie nawrócony może okazywać jednakową gorliwość ale
kierowany jest chęcią głębszego potwierdzenia swojego zbawienia i
dlatego, że boi się pójścia do piekła jeśli nie będzie
pracował dla Pana. Może on także służyć Bogu aby uciszyć swoje
sumienie a nie dlatego, że prawdziwie Go kocha
4. Mogą obydwaj kochać Boże Prawo
- prawdziwy święty dlatego, że jest ono tak wspaniałe, święte,
sprawiedliwe i dobre; ten drugi zaś, ponieważ myśli, że uczyni to
go szczęśliwym jeśli je umiłuje.
5. Obydwaj mogą zgadzać się co do
konsekwencji nieprzestrzegania prawa.
Prawdziwy
święty przypasowuje je do siebie samego
ponieważ uważa to za sprawiedliwe samo w sobie jeśli Bóg pośle
go do piekła. Natomiast zwiedziona osoba czuje szacunek dla Prawa
ponieważ wie, że jest ono sprawiedliwe ale nie myśli, że zawiera
ono w sobie jakiekolwiek zagrożenie dla niego samego.
6. Mogą oni w równym stopniu
zapierać się pewnych rzeczy. Samozaparcie nie jest zarezerwowane
tylko dla świętych. Spójrz na poświęcenie i samozaparcie
Muzułmanów pielgrzymujących do Mekki. Spójrz na dyscyplinę i
samozaparcie zagubionych w kultach i wschodnich religiach. Prawdziwie
święty zapiera się samego siebie aby móc uczynić jeszcze więcej
dobra dla innych. Jego poświęcenie nie skupia się wokół jego
własnej satysfakcji albo interesów. Zwiedziona osoba może wspiąć
się na ten sam pułap ale tylko i wyłącznie z czysto egoistycznych
pobudek.
7. Mogą obydwaj być gotowi na
męczeństwo. Przeczytaj życiorysy męczenników a nie będziesz
miał żadnych wątpliwości, że niektórzy z nich byli gotowi
cierpieć z powodu złego zrozumienia nagrody za męczeństwo. Wielu
pośpieszyło ku swojej własnej zagładzie ponieważ było
przekonanych, że była to pewna droga do wiecznego życia.
8. Obydwaj mogą w jednakowym
stopniu cenić to co jest słuszne. Prawdziwie nawrócony dlatego, że
miłuje to, co jest prawe. Fałszywie nawrócony zaś dlatego, że
wie, że nie może być zbawiony dopóki nie postępuje
sprawiedliwie. Może być, na przykład uczciwy w transakcjach
handlowych ale jeśli nie ma żadnego innego wyższego motywu nie
otrzyma żadnej nagrody od Boga.
9. Ich pragnienia mogą pokrywać
się pod wieloma względami. Obydwaj mogą pragnąć być
użytecznymi. Prawdziwie nawrócony pragnie tego dla samej idei bycia
użytecznym, Zwiedziona osoba dlatego, że wie że jest to droga
pozyskania Bożej przychylności.
Obydwaj mogą
pragnąć nawrócenia innych. Prawdziwy święty
- dlatego, że to uwielbi Boga. Motywem zwiedzionej osoby będzie
chęć pozyskania Bożej przychylności. Będzie się również tym
kierowała ofiarując pieniądze. Każdy wie, że można wspierać
finansowo Towarzystwa Biblijne i Misyjne kierując się tylko i
wyłącznie egoistycznymi pobudkami - aby być szczęśliwym i
pozyskać pochwałę ludzi i przychylność Boga. Podobnie można
pragnąć nawrócenia dusz i ciężko pracować dla tej idei będąc
pobudzanym tylko i wyłącznie egoistycznymi motywami.
Obydwaj mogą
pragnąć uwielbienia Boga Prawdziwie święty - tylko dlatego, że
uwielbia widzieć uwielbienie Boga a zwiedziony ponieważ wie, że
jest to droga do Zbawienia. Szczerze nawrócony pragnie chwały Boga
ze względu na Niego samego. Ten drugi pragnie tego ze względu na
swoje własne korzyści. Obydwaj mogą pragnąć pokuty. Prawdziwie
nawrócony nienawidzi grzechu ponieważ rani on i znieważa Boga i
dlatego pragnie pokutować. Fałszywie nawrócony pobudzany jest
świadomością bycia przeklętym jeśli pokutować nie będzie.
Obydwaj mogą chcieć być posłusznymi Bogu. Prawdziwie nawrócony
jest posłuszny dlatego, że przez to może wzrastać w świętości,
fałszywie nawrócony dlatego, że pragnie być za to nagrodzony.
10. Mogą umiłować te same rzeczy.
Obydwaj mogą kochać Pismo święte - prawdziwie nawrócony dlatego,
że jest ono Bożą prawdą. Rozkoszuje się nim i karmi nim swą
duszę. Zwiedziona osoba kocha Biblię ponieważ myśli, że leży to
w jego własnym interesie i postrzega j± jako plan spełnienia jego
nadziei. Obydwaj mogą kochać Boga. Jeden - dlatego, że postrzega
Boży charakter jako piękny i wspaniały sam w sobie i kocha Boga
dla Niego samego. Drugi - ponieważ uważa, że Bóg jest jego
szczególnym przyjacielem, który uczyni go szczęśliwym na zawsze.
Taka osoba łączy wyobrażenie o Bogu ze swoimi egoistycznymi
interesami. Obydwaj mogą kochać Chrystusa. Prawdziwie nawrócony
kocha charakter Jezusa. Zwiedziony myśli, że Pan wybawi go od
piekła i da mu wieczne życie” więc dlaczego miałby go nie
kochać?
Obydwaj mogą
kochać Chrześcijan - prawdziwie nawrócony,
ponieważ widzi w nich wyobrażenie Chrystusa i raduje się ich
duchowym dialogiem. Zwiedziona osoba kocha ich ponieważ należą oni
do jego denominacji albo ponieważ są oni po jego stronie. Kocha
również rozmawiać o swoim zainteresowaniu Chrześcijaństwem i
nadziei pójścia do nieba.
Obydwaj mogą
umiłować uczęszczanie na spotkania religijne. Prawdziwie święty
- ponieważ jego serce rozkoszuje się, modlitwą, czczeniem i
uwielbianiem Boga oraz słuchaniem Jego Słowa. Fałszywie nawrócony
- ponieważ myśli, że religijne spotkanie jest dobrym miejscem do
pogłębienia swoich nadziei. Obydwaj mogą znajdywać przyjemność
w osobistej modlitwie. Prawdziwy święty - ponieważ przybliża go
ona do Boga i znajduje rozkosz w społeczności z Nim. Zwiedziona
osoba znajduje pewien rodzaj satysfakcji, rodzaj zaspokojenia własnej
sprawiedliwości, ponieważ jest to jego obowiązkiem modlić się w
skrytości. Obydwaj mogą kochać doktrynę Łaski. Prawdziwy święty
- ponieważ jest tak wspaniała. Ten drugi - ponieważ myśli, że
ona jest gwarancją jego Zbawienia.
11. Mogą również nienawidzić te
same rzeczy. Obydwaj mogą nienawidzić niemoralności seksualnej i
przeciwstawiać się jej zawzięcie. Prawdziwy święty - ponieważ
jest obrzydliwością sama w sobie i przeciwstawia się ona Bogu.
Drugi - ponieważ nie zgadza się ona z jego poglądami.
Obydwaj mogą
nienawidzić grzech. Prawdziwy wierzący ponieważ jest on odrażający
dla Boga a zwiedziony dlatego, że rani go on osobiście. Jest to
powszechne, że ludzie nienawidzą swoje grzechy a jednocześnie nie
porzucaj± ich. Obydwaj mogą sprzeciwiać się grzesznikom.
Sprzeciw świętego jest pełen miłości. Widzi on, że charakter i
postępowanie grzeszników jest obliczone na zniszczenie Królestwa
Bożego. Fałszywie nawróceni sprzeciwiaj± się grzesznikom
ponieważ występują oni przeciw ich religii i nie są po ich
stronie. We wszystkich tych przypadkach, motywy jednej strony są
przeciwnością motywów drugiej. Różnica leży w wyborze celów.
Jedni wybieraj± swój własny interes, drudzy Boży interes jako
swój najwyższy cel.
V. Odpowiem teraz na niektóre,
najczęściej zadawane pytania
1. „Jeśli te dwa rodzaje ludzi są podobne do siebie
w tak wielu rzeczach, jak możemy rozpoznać swój własny charakter
albo też wiedzieć do którego rodzaju należymy. Wiemy, że pośród
wszystkich innych rzeczy nasze serce jest rzeczą najbardziej
zdradziecką i nieskończenie złą (Jer. 17:9). Skoro tak, to jak
mamy wiedzieć czy kochamy Boga ze względu na Niego samego, podobnie
życie w świętości, czy też po prostu szukamy przychylności Boga
i kierujemy się ku Niebu wyłącznie dla własnych korzyści.”?
Jeśli
rzeczywiście czynimy dobro, ujawni się to w naszych codziennych
transakcjach. Jeśli w naszych układach z innymi jesteśmy
egoistyczni, będziemy również tacy sami w naszej społeczności z
Bogiem. „Albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie
może miłować Boga, którego nie widzi” (IJ 4:20). Bycie
chrześcijaninem nie oznacza tylko umiłowania Boga ale również
człowieka. Jeśli nasze codzienne interesy okazują się
egoistyczne, nie jesteśmy nawróceni - bo inaczej człowiek mógłby
być Chrześcijaninem nie kochając swego bliźniego jak siebie
samego.
Jeśli nie
jesteś samolubny, twoje duchowe obowiązki nie
będą dla ciebie przykrością. Niektórzy czynią to, co nakazuje
Bóg z takim samym nastawieniem jak chory przyjmuje swoje lekarstwo
ponieważ pragnie jego dobroczynnego działania i wie, że musi je
przyjmować bo inaczej zginie. To jest coś, czego nigdy by nie
zrobił w żadnym innym przypadku.
Jeśli jesteś
samolubny, twoja wola uzależniona jest od mocy twoich nadziei na
Niebo. Jeśli jesteś bardzo pewny pójścia do Nieba masz wielką
radość z bycia Chrześcijaninem. Twoja radość uzależniona jest
od nadziei a nie od umiłowania rzeczy w których nadzieję
pokładasz. Nie twierdzę, że prawdziwi święci nie radują się
swoją nadzieją - nie jest ona po prostu najważniejszą dla nich
rzeczą. Myślą oni bardzo niewiele o swoich nadziejach ponieważ
ich myśli zaprzątnięte są rzeczami o większej wartości.
Jeśli jesteś
samolubny, przyjemność czerpać będziesz
głównie z rzeczy, których się spodziewasz. Prawdziwy święty
cieszy się już teraz Bożym pokojem i ma zaczątek Nieba w swojej
duszy. Nie musi czekać do swojej śmierci aby posmakować radości
wiecznego życia. Ta radość jest proporcjonalna do jego świętości
a nie do jego nadziei.
Zwiedziony
postrzega i ma tylko cel posłuszeństwa podczas
gdy prawdziwy święty je wybiera. To jest bardzo ważna różnica i
obawiam się, że niewiele ludzi zwraca na nią uwagę. Prawdziwie
święty naprawdę preferuje a w swoim sercu wybiera posłuszeństwo.
Nie jest ono zatem dla niego zbyt trudne. Fałszywie nawrócony jest
zdeterminowany być świętym ponieważ wie, że jest to jedyny
sposób na bycie szczęśliwym. Prawdziwy święty wybiera świętość
przez wzgląd na nią samą i jest święty.
Prawdziwie
nawrócony i zwiedziona osoba różnią się też
w swojej wierze. Prawdziwy święty pokłada nadzieję w charakterze
Boga, który prowadzi go do całkowitego posłuszeństwa. Szczere
zaufanie specjalnym obietnicom Boga uzależnione jest od nadziei
pokładanych w Nim samym. Istnieją tylko dwie zasady dzięki którym
każdy rząd, boski czy ludzki, zdobywa sobie posłuch - strach i
zaufanie. Całe posłuszeństwo opiera się na tych dwóch zasadach.
W jednym przypadku ludzie są posłuszni opierając się na nadziei
na nagrodę i obawą przed karą. W drugim, podporządkowanie się
wypływa z zaufania pokładanego w charakterze rządu działającego
na zasadach miłości. Jedno dziecko jest posłuszne swoim rodzicom
ponieważ ich kocha i ufa im. Drugie okazuje zewnętrzne
posłuszeństwo motywowane nadziejami i obawami. Prawdziwie nawrócony
ma wiarę, czy też zaufanie pokładane w Bogu, które prowadzi go do
bycia posłusznym Bogu z miłości. Jest to posłuszeństwo wiary.
Zwiedziona
osoba jest posłuszna tylko częściowo. Diabeł ma również
częściową wiarę. Wierzy i drży. Ktoś może wierzyć, że
Chrystus przyszedł zbawić grzeszników i na tym gruncie
podporządkować się Mu aby zostać zbawionym. Ale nie
podporządkowuje się całkowicie Jego monarszemu, absolutnemu
autorytetowi ani też nie oddaje Mu kontroli nad całym swoim życiem.
Jego podporządkowanie jest uzależnione tylko i wyłącznie od tego
czy zostanie zbawiony. Nigdy nie jest powiązane z owym bezgranicznym
zaufaniem Bogu, która prowadzi go do powiedzenia „Niech się
spełni Twoja wola.” Jego religia jest religią prawa. Inny posiada
ewangeliczną wiarę. Jeden jest samolubny, drugi czyniącym dobro.
Tu leży właściwa różnica pomiędzy tymi dwiema kategoriami
ludzi. Religijność jednego jest zewnętrzna i powierzchowna.
Drugiego, płynąca prawdziwie z serca - jest święta i pełna Bożej
aprobaty.
Jeśli jesteś
samolubny, będziesz uradowany nawróceniem się innych tylko wtedy,
gdy sam będziesz miał w tym udział. Będziesz miał bardzo mało
satysfakcji kiedy stanie się to poprzez pracę innych. Egoista
raduje się kiedy jest aktywny i odnosi sukcesy w nawracaniu
grzeszników ponieważ spodziewa się wielkiej za to nagrody ale jego
serce wypełni się po brzegi zazdrością kiedy inni przyprowadzą
kogoś do Chrystusa. Prawdziwy święty szczerze rozkoszuje się
widokiem grzeszników nawróconych poprzez innych tak samo jak by sam
miał w tym swój udział.
2. „Czy nie powinienem absolutnie
nie zważać na swoje własne szczęście”? Nie ma nic złego w
troszczeniu się o szczęście własne zgodnie z jego relatywną
wartością. Zmierz je miarą Chwały Bożej i dobra świata a
następnie zadecyduj nadając mu wartość, która mu się właściwie
należy. Jest to dokładnie to, co robi Bóg i dokładnie to, co ma
na myśli nakazując ci kochać swego bliźniego jak siebie samego.
Spójrz,
im mniej skoncentrowany jesteś na swoim własnym szczęściu tym
szczęśliwszy jesteś. Prawdziwe szczęście zawiera się głównie
w wypełnianiu niesamolubnych pragnień. Jeśli kierujesz się ku
czynieniu dobra przez wzgląd na nie samo, będziesz szczęśliwy
proporcjonalnie do ilości dobra, które uczynisz. Jeśli jednak
czynisz dobro aby zabezpieczyć swoje własne szczęście, wtedy nie
powiedzie ci się. Będziesz jak małe dziecko goniące swój własny
cień; nie może nigdy zwyciężyć ponieważ jest on zawsze tak
daleko przed nim.
3. „Czy Chrystus nie przykładał
uwagi na położoną przed Nim radość”? Jest prawdą, że
Chrystus wzgardził hańbą i przecierpiał mękę krzyżową i nie
wzgardził dawaną mu radością. Jednakże czym była radość mu
dawana? Nie Jego własnym Zbawieniem, nie Jego własnym szczęściem
ale wielkim dobrem, które mógłby uczynić dla Zbawienia świata.
Szczęście innych było tym, ku czemu się kierował. To właśnie
było radością przed Nim położoną i właśnie to osiągnął.
4. „Czy Mojżesz nie zwracał uwagi na nagrodę?”
Tak, Mojżesz zwracał uwagę na nagrodę. Ale czy była to
nagroda dla jego własnej korzyści? Absolutnie nie! Nagrodą było
zbawienie Izraela. W pewnym momencie Bóg chciał zniszczyć
Izraelitów i uczynić wielki naród z Mojżesza. Jeśliby Mojżesz
był samolubny, powiedziałby: „Tak Panie. Niech się stanie
twojemu słudze podług słowa Twego.” A co on powiedział?
Dlaczego jego serce tak bardzo było zatroskane o zbawienie Jego
ludzi i skupione na chwale Boga, że nie potrafił nawet przez moment
o tym pomyśleć? Zamiast tego powiedział, „Jeśli taka Twoja
wola, przebacz im ich grzech - a jeśli nie - wymaż moje imię z
Księgi żywota, gdzie je zapisałeś! (II Moj. 32:32). To nie jest
odpowiedź człowieka przepojonego egoizmem.
5. „Czy Biblia nie mówi, że kochamy Boga ponieważ
On pierwszy nas umiłował?” W miejscu, gdzie Pismo mówi „Miłujemy
Go ponieważ on pierwszy nas umiłował” (I J. 4:19)
użyty język sugeruje nam dwa różne znaczenia: 1) Jego miłość
do nas uczyniła nam możliwym odwdzięczenie się Mu tym samym; albo
2) Kochamy Go za zainteresowanie i przychylność, którą nam
okazuje. Drugie znaczenie jest całkowicie błędne ponieważ Jezus
Chrystus sam przejrzyście podał tą zasadę w swoim Kazaniu na
Górze: „A jeśli miłujecie tych, którzy was miłują, na jakąż
wdzięczność zasługujecie” Wszak i grzesznicy miłują tych,
którzy ich miłują.” (Łk. 6:32). Jeśli kochamy Boga nie ze
względu na Jego osobowość a przychylność nam przez Niego
okazywaną, nie różnimy się niczym od nie nawróconych.
6. „Czy Biblia nie oferuje
szczęścia jako nagrodę za cnoty?” Biblia mówi o szczęściu
jako rezultacie życia cnotliwego ale nigdzie nie jest twoje własne
szczęście określone jako przyczyna czynienia dobra.
7. „Dlaczego Biblia odwołuje się
wciąż do nadziei i obaw ludzi jeśli martwienie się o szczęście
własne nie jest właściwym motywem naszego działania?” Człowiek
z natury obawia się zranienia i nie ma nic złego w unikaniu go.
Możemy koncentrować się na własnym szczęściu ale tylko na tyle
na ile jest ono tego warte.
Ludzie są
tak bardzo upojeni grzechem, że Bóg nie może nakłonić ich aby
rozważyli Jego prawdziwą osobowość i powody do kochania Go dopóki
nie odwoła się On do ich obaw i nadziei. Ale kiedy wreszcie
przebudzą się, przedstawia im swoją Ewangelię. Kiedy kaznodzieja
swoim kazaniem o pomście Bożej doprowadził swoich słuchaczy do
strachu przed nią, powinien następnie roztoczyć przed nimi prawdę
o Bożym sercu aby skierować ich serca ku umiłowaniu Go za Jego
doskonałość.
8. „Czy Ewangelia nie oferuje przebaczenia jako motywu
uległości?” Jeśli myślisz, że grzesznik
powinien pokutować pod warunkiem, że jego grzechy zostaną mu
przebaczone to powiem ci, że Biblia nie mówi nic w tym rodzaju. Ona
nigdy nie upoważnia grzesznika do powiedzenia: „Będę pokutować
jeżeli mi wybaczysz, i w żadnym miejscu nie oferuje przebaczenia
jako motywu pokuty.
VI. Parę uwag na zakończenie
1. Niektórzy bardziej martwią się
o nawracanie grzeszników aniżeli pragną ujrzeć Kościół
uświęcony a Boga uwielbionego dobrymi dziełami Jego ludzi. Wielu
pragnie nawrócenia grzeszników nie dlatego, że ich życie i dzieła
ranią i zniesławiają Boga a dlatego, że współczują im i pragną
uchronić ich przed pójściem do piekła. Prawdziwi święci są
zasmuceni grzechem ponieważ tak bardzo ubliża on Bogu ale
najbardziej są przygnębieni kiedy widzą grzech pośród
Chrześcijan ponieważ jeszcze bardziej hańbi on Boga. Niektórzy
wydają się niewiele przejmować się stanem Kościoła tak długo
jak widzą oni sukcesy w nawracaniu grzeszników. Dla nich
„skuteczność” wysiłków ewangelizacyjnych równa się
„skuteczności” Kościoła ale tak właściwie nie zależy im na
wywyższeniu Boga. Ukazuje to, że nie są oni motywowani szlachetną
miłością do Pana i świętością ale swoimi własnymi, ludzkimi
uczuciami do grzeszników.
2. Na podstawie tego co ci
powiedziałem, łatwo jest zrozumieć dlaczego tak wielu
praktykujących Chrześcijan ma tak różne zrozumienie czym
Ewangelia właściwie jest. Niektórzy ją postrzegają zaledwie jako
wielkie udogodnienie dla ludzi. Bóg przestał być już tak surowy
jak był w czasach Zakonu. Myślą, że mogą być tak światowi jak
tylko tego zapragną a Ewangelia zakryje wszelkie ich niedostatki aby
mogli zostać zbawieni. Inni postrzegają Ewangelię jako Bożą
klauzulę mającą za swoje główne zadanie zniszczenie grzechu i
wywyższenie świętości. Zatem zamiast akceptować ją by być
mniej świętym powinni oni być pod Prawem. Cała wartość
Ewangelii zawiera się w jej mocy uczynienia ich świętymi
„Poddawajcie samych siebie próbie, czy trwacie w wierze,
doświadczajcie siebie; czy nie wiecie o sobie, że Jezus Chrystus
jest w was” Chyba, żeście próby nie przeszli.” (II Kor. 13:5)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz