niedziela, 10 maja 2015

TAK lub NIE.

Jest jedno pytanie, na które nie możesz dać pokrętnej odpowiedzi. Bóg! Jest, czy go nie ma? W stosunku do tego pytania nie możesz pozostać neutralny. Mogą paść tyko dwie odpowiedzi, które natychmiast stoją w opozycji wobec siebie. Nie można uciec od odpowiedzialności zajęcia stanowiska stwierdzeniem "mnie te sprawy nie interesują". "Ta sprawa" nie dotyczy naszych zainteresowań i upodobań. Nie możesz pozostać pośrodku, zawieszony w próżni. Jesteś zmuszony zająć stanowisko. 

Czy ma znaczenie jak odpowiemy na to pytanie? Gdyby wszyscy ludzie na planecie Ziemia staliby się nagle ateistami i agnostykami, dla istniejącego Boga nie miałoby to najmniejszego znaczenia. Mamy pozwolenie, aby dowolnie fałszować rzeczywistość, i robimy to przesuwając się coraz bliżej absurdu, zadowoleni z poziomu swojej inteligencji. Napuszeni, przechwalamy się jedni przed drugimi, używając "przy okazji" najgenialniejszej, organicznej maszyny obliczeniowej. Popisujemy się sprawnością logicznego ujmowania rzeczywistości, lub tworzeniem abstrakcyjnej architektury. Jednak, dla kogo ma to znaczenie? Dla kogo? Słoń dalej będzie słoniem, a 200-tonowy wieloryb wciąż będzie podróżował przez ciemne głębiny oceanu. Galaktyki nie zmienią swojej struktury na skutek najnowszych wyników badań, uzyskanych przy użyciu akceleratora LHC. Nie zadziwimy wszechświata naszą spektakularną manifestacją - "nie ma Boga!". Kotłujemy się we własnym kłębowisku, próbując sobie coś udowodnić. Co przez to osiągamy? Co osiągnęliśmy? Złudne poczucie własnej potęgi. Ta potęga jest oparta na 1,5 kilogramowym organie złożonym z białka, tłuszczu i wody! Czy zatrważa nas ta kruchość cywilizacyjnego "kolosa"? Nie mamy nic, czego byśmy nie otrzymali gratis. 

Można więc dać tylko dwie proste odpowiedzi. Nie ma nic pośrodku, czegoś obok,nie ma wieloznaczności.

1 - Bóg istnieje
2 - Boga nie ma

Choćbyśmy się wili jak węże, nie jesteśmy w stanie dać innych odpowiedzi!

W wypadku odpowiedzi numer 2 - Boga nie ma - nie mamy o czym rozmawiać. Kończy się tutaj wszelka dyskusja, chociaż niektórzy chcieliby ją w tym miejscu rozpocząć. Po co? Jeśli Boga, jak to sobie wydedukowałeś, nie ma, nie trudź się przekonywaniem innych o swoim "odkryciu". Jeśli taka miałaby być rzeczywistość, po co walczysz z wierzącymi? Jakie to ma dla ciebie znaczenie w co ktoś wierzy?

Jeśli stoisz po stronie odpowiedzi numer 1 - Bóg istnieje - musisz dopuścić do siebie wewnętrzny głos sumienia, który próbujesz zdusić. Nie musisz też gmatwać się w zawiłościach systemów filozoficznych. Jeżeli tylko masz w sobie odrobinę szczerości, stwierdzisz, że wskazówki są bardzo wyraziste, w zasięgu ręki. Przesłanie jest tak proste, że może je zrozumieć najpospolitszy umysł, a jednocześnie jego niepojęta doskonałość wprowadza w konsternację najtęższe umysły tego świata.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz